Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrócił ze szpitala i umarł w domu!

(beb)
Archiwum GL
- Pół Polski przejeździł, żeby żyć, a tu u nas w Kostrzynie mu nie pomogli - płacze mama 32-letniego Wojtka.

Gdy rozmawiamy głos jej cały czas drży, bo jadą właśnie z mężem do zakładu pogrzebowego, ustalić szczegóły pochówku syna. - 32 lata o niego walczyliśmy, bo urodził się z zespołem Downa i licznymi wadami neurologicznymi - wspomina pani Józefa z Ługów Górzyckich. Jeszcze ma przed oczyma, jak w poniedziałek wieczorem wróciła z Wojtkiem do domu. - Ciężko oddychał i miał takie białe usta - płacze. Wezwała pogotowie, choć przecież dopiero co byli w szpitalu! Gdy lekarz przyjechał stwierdził zgon chłopca.

O tym, że Wojtka trzeba zawieźć do szpitala zdecydował tego dnia ok. 13.00 lekarz rodzinny podczas wizyty domowej. - Stwierdził silne zapalenie płuc i powiedział, że samymi lekami się nie pomoże, że trzeba podłączyć syna pod aparaturę - opowiada pani Józefa. Chcieliśmy porozmawiać z tym lekarzem, ale się nie zgodził. Od rodziny wiemy, że będąc u nich na wizycie wezwał karetkę przewozową, bo od paru lat Wojtek sam już nie chodził. Miał ponadto wysoką gorączkę. Po 14.00 był już z mamą w szpitalu w Kostrzynie. Zszedł do nich, na izbę przyjęć, lekarz z oddziału wewnętrznego, zbadał m.in. serce, ciśnienie krwi (było niskie) i stwierdził przeziębienie. - Mówił, że na oddział syna nie weźmie, bo nie ma tam grzejników, jest zimno i tylko się Wojtek jeszcze bardziej tam rozchoruje. A w ogóle to on na oddziale ma dwie pielęgniarki, a syn jest niepełnosprawny i potrzebuje szczególnej opieki - wspomina jego mama. - Nikt się tam nim naprawdę nie zajął - znów płacze. - Pół Polski przejeździł, żeby żyć, żeby go leczyć - wtrąca jej mąż, który tak jak ona nie może uwierzyć, że syna już z nimi nie ma. To pan Andrzej po tym, jak lekarz stwierdził zgon, zawiadomił policję.

Rodzicom Wojtka ciśnie się na usta wiele gorzkich słów pod adresem kostrzyńskiej lecznicy. I czują ogromny żal.

Więcej o tej sprawie przeczytasz w czwartek (10 października) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska