Porażki są częścią sportu, czasem przytrafiają się jednak prawdziwe klęski. Po niedzielnym 0:6 z Manchesterem City kibice Chelsea chcieli zapaść się pod ziemię. A w ostatnich latach zdarzały się równie bolesne lekcje futbolu. Oto niektóre z nich.

Aby uruchomić galerię naciśnij strzałkę w prawo

Manchester City - Chelsea 6:0

„Bestialstwo stewardów Manchesteru City. Zmuszali kibiców Chelsea do obejrzenia meczu do końca” - to jeden z najlepszych fałszywych nagłówków po niedzielnym hicie Premier League. Emocji na Etihad Stadium było jak na lekarstwo. Już w 25. minucie gospodarze prowadzili 4:0, a kibice mogli skupić się na wymyślaniu nowych żartów i memów z trenerem Maurizio Sarrim w roli głównej...

Trudno się temu dziwić, dla Chelsea był to jeden z najbardziej upokarzających występów w historii. Ostatnio klęski podobnych rozmiarów doznali jeszcze przed erą Premier League, w 1991 r. (0:7 z Nottingham Forest). Pamiętając poprzedni wyjazdowy mecz The Blues (0:4 z Bournemouth) trudno mówić o wypadku przy pracy. Przyszłość Włocha w Londynie jest niepewna, wściekli kibice pozbywają się karnetów. - Sezon jest na półmetku, ale o Sarrim można już powiedzieć, że zamienił Chelsea w Arsenal - uważa ekspert Sky Sports Jamie Carragher.

Chelsea - Arsenal 6:0

Nie bez powodu. Przez lata to właśnie Kanonierzy byli pośmiewiskiem, bo w wyjazdowych meczach z mocnymi rywalami często dostawali lanie. Choćby w marcu 2014 r., kiedy przeżyli klęskę na... Stamford Bridge. Już po nieco ponad kwadransie Arsenal przegrywał 0:3 i grał w dziesiątkę. Do końca spotkania Wojciech Szczęsny wpuścił jeszcze trzy gole. Ostatniego strzelił zresztą niejaki Mohammed Salah - było to jego pierwsze trafienie w Premier League. Klęska bolała tym bardziej, że Arsene Wenger prowadził w tym spotkaniu klub po raz 1000.