Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy są Knappami

Redakcja
Adam Małysz, Justyna Kowalczyk, Tomasz Sikora. Igrzyska Olimpijskie w Vancouver zawładnęły światem i chyba jak nigdy także Polską.

Tylu medalowych szans w historii nasi sportowcy jeszcze nie mieli. Co jednak najważniejsze w dalekiej Kanadzie nasze szanse już od pierwszego dnia zamieniają się w medale. Przekornie można stwierdzić, że jak się ma taką zimę, to trudno nie mieć sportowych gwiazd na poziomie olimpijskiego podium. Przekora polega na tym, ze taaaka zima trafia się u nas raz na dziesięć, a może nawet trzydzieści lat.

Co cieszy dzieci, tegoroczne ferie udały się jak nigdy, spędza sen z powiek przedstawicielom innych dyscyplin. Pod ścianą są kluby piłkarskie. Inaugurację piłkarskiej wiosny zaplanowano na pierwszy weekend marca. Lekkie zaniepokojenie dotyczy także żużlowców. Jakby nie liczyć, to za cztery tygodnie zaplanowano już pierwsze jazdy. Owszem można żyć nadzieją, że oto w dniu, w którym zgaśnie znicz XXI Olimpiady nadejdzie wiosna. To tylko iskierka nadziei, którą gaszą długoterminowe prognozy.

Synoptycy, którzy na żużlowe szczęście często się mylą, przewidują zimę przynajmniej jeszcze przez pięć tygodni. Zwolenników szybkiej odwilży przestrzegam. To też nie jest wyjście. Przynajmniej kilka stadionów położonych jest nad większymi lub mniejszymi rzekami. Wprawdzie nigdzie nie jest tak jak w Krośnie, gdzie siedząc na trybunach można nogi w Wisłoku moczyć. O wysokim stanie rzek po wiosennych roztopach wiedzą coś na stadionach w Częstochowie, Gorzowie Wielkopolskim czy Wrocławiu.

Pozostało jeszcze kilka tygodni. Na razie większość żużlowców zjechała z gór i… po odebraniu reprezentacyjnych nominacji oraz rozstrzygnięciach plebiscytowych powinna zacząć śmigać na crossówkach. Pytanie tylko gdzie. Jazda w śnieżnych zaspach pewnie ma swoje uroki, ale raczej nie o to na tym etapie przygotowań chodzi. Można wyskoczyć w cieplejsze rejony Europy. Hiszpanię wybrał Tomasz Gollob, inni przygotowują marcowe wypady na tory w Gorican, Terenzano czy Lonigo. Innego wyjścia nie ma. Żużlowcy jako profesjonaliści myślą perspektywicznie, nie czekając na poprawę pogody. O wersji alternatywnej żużlowego kalendarza jeszcze nie słyszałem. Zasada "jakoś to będzie" kosztowała polski żużel sporo już w październiku ubiegłego roku. W tym - kwiecień może być jeszcze droższy. Przełożone mecze, rozgrywane w środku tygodnia mogą zachwiać finansami nawet największych ligowych krezusów. Może warto dmuchać na zimne?

Skoro znów o zimnie. Kolejne igrzyska za cztery lata w Soczi. W Rosji wyścigi na lodzie cieszą się nie mniejszą popularnością niż u nas klasyczny żużel. Informacje o przyjęciu ice speedwaya do rodziny olimpijskiej uważam za wyssane z palca. Medale olimpijskie rozdawane są jednak w tylu "dziwnych" sportach, że wyścigów na lodzie w Soczi wykluczyć nie można. Za cztery lata Małysz i Sikora najpewniej będą ekspertami w telewizyjnym studiu. Kowalczyk pewnie będzie biegać. W poszukiwaniu olimpijskich medalowych szans być może dostrzeżemy Grzegorza Knappa. Dziś to abstrakcja, ale kto wie może z tegorocznego śniegu i lodu za kilka lat wyjedzie nam olimpijczyk na motorze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska