Pierwsze dwa złote krążki zdobył w Salt Lake City w 2002 r. To właśnie wtedy zyskał przydomek: Harry Potter (ze względu na sylwetkę w locie i charakterystyczne okulary). Kibice na całym świecie pokochali wiecznie uśmiechniętego Szwajcara o twarzy dzieciaka. W konkursie na dużej skoczni tuż za jego plecami wylądował Adam Małysz.
Osiem lat później w Vancouver identyczny scenariusz miał miejsce już w obydwu konkursach. Dla Małysza były to ostatnie szanse na złoto olimpijskie, ale Ammann był poza zasięgiem kogokolwiek na kuli ziemskiej. Wygrał oba konkursy, i to z potężną przewagą punktową.
Fantastyczne sukcesy na igrzyskach rekompensują mu dość przeciętne wyniki w Pucharze Świata. Szwajcar może pochwalić się jedną kryształową kulą za triumf w PŚ w sezonie 2009/2010. Oprócz tego czterokrotnie zdobywał medale w mistrzostwach świata w skokach (po jednym złotym i srebrnym oraz dwa brązowe).
W 2009 r. skocznia narciarska w Einsiedeln została nazwana jego imieniem. W Soczi Ammann będzie chorążym szwajcarskiej reprezentacji. Będą to dla niego już piąte igrzyska. - Do sześciu medali sztuka? Ammann naprawdę jest jak Harry Potter. Nikt nie wie, gdzie i kiedy pokaże swoją magię - powiedział o nim ostatnio Włodzimierz Szaranowicz w rozmowie z "Polską".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?