Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za 1,5 tys. zł miał usunąć ciążę. Znany gorzowski ginekolog Jerzy G., oskarżony o dwie nielegalne aborcje

Stefan Cieśla 95 722 57 72 [email protected]
Jerzy G. odpowiada na pytania sędziego Marka Wieczora. Z lewej strony siedzą oskarżone kobiety.
Jerzy G. odpowiada na pytania sędziego Marka Wieczora. Z lewej strony siedzą oskarżone kobiety. fot. Bogusław Sacharczuk
Jednego z najbardziej znanych gorzowskich lekarzy prokurator oskarżył o dwie nielegalne aborcje i usiłowanie przerwania ciąży u trzeciej kobiety. We wtorek przed Sądem Okręgowym ruszył proces.

Pracującą w gabinecie ginekologa położną prokurator oskarżył o pomoc w nielegalnych zabiegach. Trzecia oskarżona to matka 16-letniej pacjentki. Miała ona zaprowadzić córkę do gabinetu ginekologa i zapłacić mu za zabieg 1,7 tys. zł. - Nigdy wcześniej tych kobiet nie widziałem. Jestem niewinny - mówił wczoraj lekarz, Jerzy G. Stwierdził, że wielokrotnie w swojej praktyce zawodowej był namawiany na takie zabiegi, ale zawsze odmawiał. - Wiem, że kobiety mają problemy z nieplanową ciążą. Dziś jest wiele możliwości rozwiązania tego problemu, ale w innych krajach, z nie tak surowym prawem jak w Polsce - stwierdził.
22-letnia Adriana K. z podgorzowskiej miejscowości zeznawała: - W kwietniu tego roku byłam w dziewiątym tygodniu ciąży. Poszłam do jego gabinetu, bo słyszałam od znajomych, że doktor takie rzeczy robi.

Początkowo twierdził, że nie wolno, że to karalne, potem powiedział, że to będzie kosztowało 1,5 tys. zł. Gdy szłam w umówionym terminie na zabieg, zatrzymała mnie policja. Widocznie podsłuchiwała mój telefon.
Adriana K. potwierdziła, że w gabinecie była położna siedząca teraz na ławie oskarżonych. Przyznała się też, że sama była karana za fałszywe zeznania. Jej koleżanka, 32-letnia Aneta J. z Gorzowa, zeznała, że sprawa wyszła na jaw przypadkowo, jako odprysk policyjnego śledztwa w sprawie gorzowskiej agencji towarzyskiej. Aneta J. i Adriana K. w niej pracowały. - To było dziecko szefa agencji. Gdy Ada od niego odeszła, nie chciała urodzić, dlatego chciała ciążę usunąć. Napisała mi w esemesie, że idzie do doktora G. - zeznała Aneta J.

Kobieta, która w wieku 16 lat usunęła ciążę w gabinecie G., we wtorek zgłosiła, że chce być oskarżycielem posiłkowym. - To matka zmusiła mnie do przerwania ciąży i zapłaciła za to - stwierdziła. Według matki to pomówienia. Następna rozprawa 16 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska