Za dużo nieszczęść na drogach. Przez deszcz? Uważajcie!

Wystarczyło kilka deszczowych dni, a na lubuskich drogach wydarzyło się kilka dramatycznych wypadków. W kraksach uczestniczyły m. in. dwa autobusy. Policjanci przestrzegają, że w takich warunkach pogodowych należy dostosować prędkość do warunków, jakie panują na drodze. A te są trudne. Asfalt jest śliski, widoczność kiepska, wydłuża się droga hamowania i spada przyczepność. Rada jest jedna: noga z gazu!

Padający od rana deszcz daje się wszystkim we znaki. Na trasie Żary - Żagań, tuż przed Marszowem z drogi wypadła kierująca renault twingo. Kobiecie na szczęście nic się nie stało. Ale auto jest w opłakanym stanie.



- Kobieta siedząca za kółkiem renault twingo miała dużo szczęścia - mówił na miejscu zdarzenia kpt. Zbigniew Słomka, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Żarach. - Początkowo dostaliśmy sygnał o dachowaniu samochodu.

Do groźnego wypadku doszło w czwartek, 6 października, na drodze wojewódzkiej nr 158 niedaleko Gościmia (gmina Drezdenko). Samochód osobowy zderzył się tu z autobusem.

Do wypadku doszło między Gościmiem a Goszczanowem. W wyniku zderzenia pięć osób trafiło do szpitala. - To kierowca samochodu osobowego marki rover oraz pasażerka tego auta. Do szpitala odwieziono też kierowcę autobusu i dwie kobiety, które tym autobusem podróżowały - mówi Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji.

Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci, którzy mają ustalić szczegółowy przebieg tego wypadku oraz cztery zastępy straży pożarnej (dwa zastępy zawodowców oraz dwa zastępy ochotników), których zadaniem było m.in. wyciągnięcie autobusu z pobocza. Wiadomo, że obaj kierowcy byli trzeźwi.

Deszczowa pogoda sprawia, że na terenie lubuskiego dochodzi do mnie lub bardziej groźnych wypadków i kolizji. Jedno z takich zdarzeń miało miejsce na terenie Ściwchowa (gmina Lubiszyn). Kierowca osobowego auta zderzył się czołowo z autobusem.

Do zderzenia doszło w czwartek, 6 października, w Ściechowie. Volkswagen golf uderzył tu czołowo w autobus. - W wyniku zderzenia dwie osoby trafiły na rutynowe badania do szpitala - mówi Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji.

Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierowca golfa nie dostosował prędkości do warunków, jakie panowały na drodze. Na łuku drogi osobowe auto zostało wyniesione na przeciwległy pas ruchu i tam zderzyło się z autobusem.

Kierowcy autobusu nic się nie stało. Zarówno on, jak i kierowca golfa, byli trzeźwi.

Kraksa, która wydarzyła się w Zielonej Górze w czwartek, 6 października, wglądała bardzo groźnie. Bo bmw najpierw uderzyło w citroena, kierowca którego wymusił pierwszeństwo. Później bmw przeleciało przez chodnik, rozbiło skrzynkę instalacji i uderzyło w busa.

Do zderzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Batorego, Rzeźniczaka i Zamoyskiego. Kierowca bmw jechał ul. Batorego w kierunku Trasy Północnej. Ulicą Batorego od Trasy poruszał się kierujący citroenem. Na skrzyżowaniu skręcił w ul. Rzeźniczaka. Niestety zajechał drogę jadącemu bmw.

Bmw uderzyło w citroena, odbiło się i przeleciało przez chodnik. Potem bmw wypadło na pobocze, kosząc skrzynkę zasilająca sygnalizację świetlną. Na koniec bmw uderzyło jeszcze w busa.

- Na szczęście na chodniku nie było ludzi, wtedy byłaby tu masakra – mówił kierujący bmw. Kierowca citroena rozumiał, że wymusił pierwszeństwo, ale zapewniał, że bmw jechało z dużą szybkością. – Kierowca bmw dosłownie pędził – zapewniał.

Na szczęście skończyło się tylko na rozbiciu samochodów. Kierowca citroena dostał mandat w wysokości 500 zł i sześć punktów karnych za spowodowanie kolizji.

Na skrzyżowaniu ulic Batorego, Rzeźniczaka i Zamoyskiego nawet przez kilka dni może jednak nie działać sygnalizacja świetlna. Skrzynka zasilająca został dosłownie wyrwana.