Enea BC Zielona Góra - Śląsk Wrocław 97:90
- Kwarty: 17:20, 26:27, 22:25, 32:18.
- Enea Zastal BC: Bowlin 21 (5), Groselle 17 Berzins 12 (2), Richard 4, Brembly 2 oraz: Freimanis 26 (4), Koszarek 8 (2), Willimas 5 (1), Sulima 2.
- Śląsk: Gibson 27 (5), Jovanović 16 (2), Szlachetka 15 (2), Dziewa 13, Gabiński 3 (1) oraz: Stewart 12, Tomczak, Ramljak i McCauley po 1, Wójcik 0.
Już pierwsze minuty pokazały że nie będziemy mieli łatwo. Rywale świetnie bronili, podwajali kiedy nasi byli w ofensywie, odcinali nas od podań. Po minucie Śląsk wygrywał 7:0 a po chwili 10:3. Zielonogórzanie nie trafili pierwszych sześciu rzutów za trzy, a udało się to dopiero za siódmym razem Rolandsowi Freimanisowi. Udało nam się wprawdzie na chwilę jeszcze w pierwszej kwarcie objąć prowadzenie, ale rywale szybko je odzyskali. Z trudem przychodziło nam zdobywanie punktów. Śląsk trafiał spod kosza i zza linii 6,75 m z większą łatwością. W 18 min po osobistych Elijaha Stewarta rywal wygrywał już 43:33. Na szczęście w końcówce nieco odrobiliśmy strat, ale nie wyglądało to najlepiej. Wydawało się, że jeśli nie poprawimy skuteczności i nie będziemy skuteczniejsi w obronie możemy półfinał zacząć od porażki.
Na przerwę zeszliśmy z zaledwie czteropunktową stratą, ale w ciągu dwóch minut zdobyliśmy dwa punkty, a rywal 12. Nadal źle to wyglądało. Śląsk wydawał się lepszy i niewiele mogliśmy zdziałać. W 25 min po trzypunktowej akcji Aleksandra Dziewy wrocławianie wygrywali już 65:50. Z naszej strony wyglądało to słabo. Nie mogliśmy się wstrzelić, nie zdobywaliśmy punktów. Na szczęście w końcówce trzeciej kwarty odrobiliśmy nieco strat. Przed ostatnimi dziesięcioma minutami rywal wygrywał 72:65 i wydawało się, że jeśli coś się nie zmieni czeka nas porażka. Przez dwie minuty ten mecz wyglądał podobnie, jak wcześniej. W 32 min przegrywaliśmy 68:75, wtedy wszystko się odmieniło. Do sukcesu poprowadził nas kapitan zespołu Łukasz Koszarek, który świetnie rozgrywał, a jak trzeba trafiał. Do mającego od początku dobrą skuteczność Skylera Bowlina dołączył Roland Freimanis. Wybroniliśmy kilka akcji w obronie, trafialiśmy, a rywal się denerwował. W efekcie trzy minuty wygraliśmy 14:0 i w 34 min po rzucie Freimanisa odzyskaliśmy prowadzenie (76:75), a w 35 min po rzucie Janisa Berzinsa było już 82:75. To nie był koniec, bo Śląsk walczył, ale Enea Zastal był już nie do zatrzymania. Dwie bardzo ważne trójki rzucił Berzins i wygraliśmy ten mecz, choć nie było łatwo.
Drugie spotkanie Zastalu ze Śląskiem w środę 14 kwietnia o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport Extra. Do finału Energa Basket Ligi awansuje drużyna, która wygra trzy mecze.
WIDEO: Quinton Hosley, był zawodnikiem Zastalu Zielona Góry
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?