MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęła Nowa Sól

DARIUSZ CHAJEWSKI (68) 324 88 36 [email protected]
Katarzyna Chązyńska
Była to doskonale zorganizowana miniarmia, która nie bała się nikogo i niczego. Jej trzon stanowili nowosolanie i zielonogórzanie. Na koncie mają - zdaniem prokuratorów - kilkaset przestępstw.

Zielonogórscy prokuratorzy zajmujący się przestępczością zorganizowaną skierowali do sądu w Legnicy akt oskarżenia przeciwko czterem mężczyznom i dwóm kobietom działającym w zorganizowanej grupie przestępczej. Zarzucono im rabunki, fałszowanie dokumentów, handel narkotykami.
- To tak naprawdę ledwie odprysk wielkiej sprawy, w którą zamieszanych jest kilkudziesięciu sprawców - mówi szef wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfera. - Gdybyśmy chcieli zrobić je w całości, nigdy byśmy tego śledztwa nie skończyli i jego wyniki nigdy nie trafiłyby do sądu. Dzielimy je zatem na wątki.

Zaczęła Nowa Sól

Gang założyli nowosolanie w średnim już wieku. Ci, którzy zaczynali przed laty od jumy, kradzieży samochodów i innych "drobiazgów". Jednak dojrzeli do prawdziwej, "mokrej" roboty. Powoli wokół dwóch braci zaczęł powstawać gang, do którego dołączali zielonogórzanie i mieszkańcy Dolnego Śląska. Wkrótce zaczęli liczyć się na gangsterskiej mapie Polski. Działali na Ziemi Lubuskiej, Dolnym Śląsku, w Wielkopolsce. Prokuratorzy mówią nawet o... 600 przestępstwach.
W kręgu zainteresowań prowadzących śledztwo znajduje się ponad 20 członków zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, zajmującej się przede wszystkim napadami rabunkowymi z użyciem broni palnej na kierowcach samochodów przewożących alkohol i artykuły przemysłowe. Gangsterzy włamywali się także do obiektów handlowych, kradli, nie stronili od porwań.

Ludzie do wynajęcia

Trzon gangu stanowili bracia z Nowej Soli. Do poszczególnych "robótek" wynajmowali rozmaitych ludzi ściślej lub luźniej związanych z główną grupą. Sprawa, która właśnie trafiła do sądu, dotyczy m.in. napadu rabunkowego w jednej ze wsi w okolicy Legnicy. Grupa zaczekała aż z domu zamożnej rodziny wyjadą mężczyźni. Wówczas gangsterzy wtargnęli do wnętrza i sterroryzowali kobiety bronią palną. Wśród domowników były dzieci mające pięć i siedem lat. Jeden z oskarżonych przyłożył pięciolatkowi pistolet do głowy żądając wydania pieniędzy. Po dokonaniu kradzieży oskarżeni pod groźbą zabrania ze sobą dziecka zabronili powiadamiania policjantów...
To standard działania grupy. Byli uzbrojeni i niebezpieczni. Budzili respekt. Dzięki pomocy świadka koronnego udało się nie tylko ustalić skład bandy, ale także zająć mały arsenał - broń palną, granaty. Podczas zatrzymania główny z oskarżonych celował do policjantów z broni. Jedynie zimna krew funkcjonariuszy oraz użycie siły fizycznej doprowadziło do obezwładnienia oskarżonego i zatrzymania go.

Sezam otworzył się

W trakcie przeszukania miejsc, w których najczęściej przebywali przestępcy, znaleziono kilka sztuk broni palnej, znaczne kwoty pieniędzy (prokuratura prosi dla dobra śledztwa o unikanie podawania szczegółów), biżuterię, tablice rejestracyjne, środki odurzające, kominiarki i inne przedmioty wykorzystywane podczas napadów. Sprawcom brutalnego napadu z użyciem broni palnej grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Śledztwem w tej sprawie objęto również Roberta C. - jednego z podejrzanych. Ponieważ mężczyzna ukrywa się, wydano postanowienie o poszukiwaniu go listem gończym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska