Mija trzeci miesiąc od czasu, gdy po raz ostatni widziana była 49-letnia Bożena Marczykowska. Na swoim charakterystycznym rowerze z fioletową ramą pojechała w kierunku lasu, prawdopodobnie uciąć świerkowych gałązek na stroiki. Zbliżał się 1 listopada.
- Jestem przekonana, że mama żyje - mówiła nam we wtorek córka zaginionej. - Był czas, że już byłam załamana, pogodzona, przygotowywana na najgorsze. Wie pan, byłyśmy bardzo blisko, jak matka i córka, i gdyby chciała po prostu uciec powiedziałaby mi. Przecież nie skazywałaby mnie na takie cierpienie. Jednak niedawno byłam u jasnowidz, która powiedziała mi, że mama żyje, a nawet jest gdzieś niedaleko. Uwierzyłam. Tak, wiem, tonący brzytwy się chwyta, ale uwierzyłam...
Więcej o tej sprawie przeczytasz w środę (15 stycznia) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Kup aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wyślij SMS o treści EGL na numer 72466 (koszt SMS-a to 2,46 zł). Otrzymany kod aktywuj na stronie **
www.e-lubuska.pl**
Przeczytaj też: Zaginięcie Bożeny Marczykowskiej. Prokuratura wypuściła podejrzanego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?