W Gorzowie i w Zielonej Górze elektroniczne dzienniki funkcjonują już w kilku szkołach. W ilu dokładnie, nie wiadomo, bo ani Kuratorium Oświaty ani miejskie wydziały edukacji takich danych nie mają. Rodzice chwalą sobie jednak takie rozwiązanie. - Dzięki e-dziennikom rodzic może śledzić oceny i obecność dziecka na lekcjach niemal na bieżąco. Tematów zajęć jednak tam nie wpisujemy - mówi Tadeusz Wierzbicki, dyrektor Zespołu Szkół nr 13 przy ul. Szwoleżerów w Gorzowie.
Szkoły boją się hakerów
Uczniowie, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, nie widzą żadnych przeciwwskazań dla dzienników elektronicznych. Z reguły wygląda to tak, że nauczyciel dane z dziennika na przerwach wrzuca do systemu komputerowego. W I Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Puszkina w Gorzowie dzienniki elektroniczne działają jednak na zupełnie innych zasadach. Nie korzystają z nich uczniowie ani rodzice, a tylko nauczyciele. W każdej klasie jest komputer, do którego nauczyciel wprowadza tematy, wpisuje obecność i oceny. - Zmusiła nas do tego organizacja zajęć. Młodzież ma lekcje tzw. międzyklasowe, fakultety. W dziennikach tradycyjnych wszystko to trudno było ująć - tłumaczy Ewa Szmit, dyrektorka I LO. Szkoła nie odeszła od tradycyjnego papierowego dziennika, ale gdyby była taka możliwość, pewnie by z niej skorzystała. - Choć musiałabym mieć pewność, że te dane są bezpieczne - dodaje dyr. Szmit.
Zabezpieczenia e-dzienników to zdaniem dyrektorów największy problem. - Na razie nie ma szczególnych zabezpieczeń, a skoro hakerzy potrafią włamać się do banków, to co dopiero do szkolnych systemów... - mówi Stanisław Rogulski, dyrektor Zespołu Szkół Elektronicznych i Samochodowych przy ul. Staszica w Zielonej Górze. Konkretnych propozycji zabezpieczeń wciąż jeszcze nie ma, ale w lubuskich szkołach nie było jeszcze włamań do sieci.
Mogą, ale nie muszą
Są też kłopoty z sieciami informatycznymi w szkołach. - Komputer trzeba by mieć w każdym gabinecie. Przy takim systemie organizacyjnym, jaki mamy, to marzenie. Ministerstwo zaczyna fantazjować - kręci głową dyr. Wierzbicki z gorzowskiej trzynastki.
Rozporządzenie ministra edukacji, które pozwala zrezygnować z tradycyjnego dziennika na rzecz elektronicznego, to projekt podlegający jeszcze konsultacjom. - Powinno być wprowadzone jeszcze w tym roku - mówi kurator oświaty Roman Sondej. Jeśli wejdzie w życie, będzie to oznaczało, że szkoły mogą, ale nie muszą wprowadzić e-dziennik. W uzasadnieniu czytamy: "Prowadzenie dzienników lekcyjnych w dwóch formach utrudnia codzienne funkcjonowanie szkoły, a w perspektywie, w związku z powszechną informatyzacją szkół, stanie się nieuzasadnione...". O tym, czy szkoły będą prowadzić tylko elektroniczną wersję, ma decydować organ prowadzący placówkę, najczęściej gmina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?