Piotr Maruszczak uważa, że zamknięte awaryjne drzwi wyjściowe to przejaw lekceważenia klientów i narażania ich zdrowia, ale i życia na szwank. Przecież w hali w Katowicach, podczas wystawy gołębi, wielu ludzi zginęło właśnie dlatego, że wyjścia ewakuacyjne były zamknięte. Dlatego napisał do nas o tym, co zauważył w markecie Carrefour. Po zrobieniu zakupów udał się na parking podziemny do swojego auta, które stało na środku. Z boku zobaczył wyjście ewakuacyjne - dobrze oświetlone, ale omotane łańcuchem.
"Pomyślałem sobie, co by się stało, gdyby wszystko zaczęło się walić...?" - pisze Czytelnik. Drogą elektroniczną zgłosił tę sprawę Miejskim Służbom Porządkowym.
- To nie leży w naszych kompetencjach - poinformowała nas ich szefowa Renata Wontor. Odesłała nas do straży i to była dobra podpowiedź. To właśnie strażacy badają liczbę, szerokość wyjść ewakuacyjnych i długość dojścia do nich. Podczas kontroli w budynkach użyteczności publicznej to jedne z jej głównych kryteriów.
Wczoraj sprawdziliśmy hipermarket - rzeczywiście jedne z wyjść awaryjnych z podziemnego parkingu jest zamknięte.
- Nie wolno zamknąć ich ot, tak sobie. Liczbę takich drzwi określa projektant, biorąc pod uwagę wiele czynników. Generalnie zawsze muszą być dostępne, by jak najszybciej opuścić dane miejsce w razie pożaru - informuje rzecznik prasowy zielonogórskiej straży pożarnej Ryszard Gura. Zapewnił nas, że najpóźniej dziś ktoś ze straży sprawdzi to wyjście.
Niestety, wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza ze strony biura prasowego marketu. Wciąż czekamy na odpowiedź, dlaczego drzwi są zamknięte. W pobliskiej Castoramie, w której również jest parking podziemny, wczoraj wszystkie drzwi awaryjne były otwarte.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?