Telefon alarmowy 112 odebrał dyżurny straży pożarnej, ale oprócz płaczu, nic innego nie usłyszał. Dziecko nie było w stanie podać swoich danych, ani powiedzieć co się stało. Cały czas płakało.
Z numerem, z którego dzwoniła dziewczynka próbowała dodzwonić się dyspozytorka pogotowia ratunkowego, ale nie przyniosło to żadnego efektu.
O telefonie zaalarmowano policję. Dyżurny w słuchawce również usłyszał tylko szlochanie dziewczynki. Ustalono miejsce pobytu zapłakanej dziewczynki.
Do domu, w którym przebywało dziecko pojechał patrol. Na miejscu okazało się, że dziewczynka rozpłakała się, bo nie mogła dodzwonić się do mamy, która była w tym czasie w piwnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?