O pierwszej odsłonie sulechowianki chciałyby jak najszybciej zapomnieć. Rywalki dały zdobyć naszym zaledwie siedem "oczek". - Co najgorsze, te punkty, które udało się nam uzbierać, to wynik błędów Trefla - mówił trener Zawiszy Mieczysław Puchalski. - Gdynianki załatwiły nas mocnymi serwami, na które moje dziewczyny nie mogły znaleźć recepty.
Kolejny set to już popis naszych. Zagrały pewnie, świetnie w bloku, w którym brylowały Agata Pudzianowska i Kamila Witkowska. Szybko objęły prowadzenie i nie oddały go do końca. Niestety, w trzeciej odsłonie znów popadły w dziwny marazm i kompletnie się pogubiły. Tym razem Trefl pozwolił naszym na zdobycie ośmiu "oczek". W czwartej partii Zawisza znów się obudził, ale od stanu 18:16 dla naszych, rywalki włączyły trzeci bieg i najpierw łatwo wyprzedziły, a potem odjechały.
- Kobiety zmienne są - mówił po meczu Puchalski. - One potrafią grać, ale brak doświadczenia zrobił swoje. Oby wyciągnęły wnioski.
TREFL GDYNIA - ZAWISZA SULECHÓW 3:1 (25:7, 16:25, 25:8, 25:20)
ZAWISZA: Bilińska, Pudzianowska, Witkowska, Guzowska, Gruchot, Więcek, Kędziora (libero) oraz Nowak, Zygartowicz, Bugajak, Mirosław.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?