Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy Wolsztyniaka Wolsztyn pokazali, kto jest liderem

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Marcin Cichy w kleszczach rywali. Mimo tego padła bramka dla wolsztynian
Marcin Cichy w kleszczach rywali. Mimo tego padła bramka dla wolsztynian fot. Tomasz Gawałkiewicz
To był mecz o miejsce na szczycie drugiej ligi. Ekipy z Leszna i Wolsztyna miały tyle samo punktów. Po sobotnim meczu nie ma wątpliwości, że lepszy jest Wolsztyniak.

To było ważne spotkanie dla obu zespołów. Jak dotąd oba straciły po dwa punkty (Arot Astromal przegrał w Dzierżoniowie, Wolsztyniak oddał nieszczęsnego walkowera w Oleśnicy). Chodziło więc o przewagę punktową, psychologiczną, a także o wypracowanie sobie wyraźnej różnicy (gdyby oba zespoły miały tyle samo punktów, o miejscu zadecyduje różnica bramek w bezpośrednich spotkaniach). Wszystko to Wolsztyniak załatwił z nawiązką.

Zaczęło się dość nerwowo. Obie ekipy długo nie mogły się wstrzelić. W 18 min było zaledwie 4:4. W bramce Arotu Astromalu znakomicie spisywał się Edward Madaliński. Stąd goście dwukrotnie prowadzili 5:4 i 6:5. Gospodarze jednak poprawili skuteczność. W 25 min po rzucie Huberta Kaczmarka odzyskali prowadzenie 7:6 i nie oddali go do końca.

Trochę nerwówki było na początku drugiej połowy, bo goście od stanu 9:13 ,,dociągnęli" na 12:13. To było jednak wszystko, na co było ich tego dnia stać. Wolsztynianie włączyli szybszy bieg. Atakowali, rzucali, trafiali, walczyli o każda piłkę, w bramce twardo bronił Jarosław Płóciniczak. Ekipa z Leszna zaczęła się gubić. W 42 min po rzucie karnym Marcina Pietruszki było 20:14. Gospodarze ani myśleli zwalniać. Rywale nie mogli nic zrobić, grali coraz ostrzej i aż dwóch z nich zobaczyło czerwone kartki. W 50 min trafił Michał Przekwas i było już 11 bramek przewagi - 28:17. Potem przewaga systematycznie rosła. Ekipa z Leszna już tylko statystowała.

W ostatnich minutach gospodarze urządzili przedświąteczny show dla kibiców. Były więc efektowne bramki, kombinacyjne akcje, wielka ambicja i walka do końca, mimo rozstrzygnięto już wyniku. To się musiało podobać. I podobało! Wolsztynianie zrobili swoim fanom piękny prezent pod choinkę. Po raz pierwszy od kilku lat hala przy ulicy Marcinkowskiego była zapełniona do ostatniego miejsca. Kibice gorąco dopingowali zespół, ten odwdzięczył się dobrą grą. I o to chodzi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska