Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbąszyńscy strażacy nie dadzą się huraganom

Eugeniusz Kurzawa 0 68 324 88 54 [email protected]
Podczas kursu strażacy musieli ściąć niejedno potężne drzewo uważając, żeby ich nie przywaliło, a następnie, jak robi to Tomasz Hyżyk, pozbawić je gałęzi, czyli okrzesać
Podczas kursu strażacy musieli ściąć niejedno potężne drzewo uważając, żeby ich nie przywaliło, a następnie, jak robi to Tomasz Hyżyk, pozbawić je gałęzi, czyli okrzesać fot. Mariusz Kapała
Ratownicy ze straży pożarnej są już przygotowani na każdą trudność. Strażacy uczyli się ciąć zwalone przez wichurę drzewa. To było połączenie działań praktycznych i pożytecznych dla gminy z interesem każdego ze strażaków. Zdobyli bowiem drugi zawód.

- W zeszłym roku borykaliśmy się problemem drzew powalonych podczas pamiętnej wichury - relacjonuje Witold Silski występujący w roli rzecznika ratusza.

- Drzewa leżały na plaży nad jeziorem, na cmentarzach, upadały na samochody w mieście. Jedynymi uprawnionymi do ich usuwania byli nasi strażacy, jednakże nie wszyscy mieli uprawnienia. A że anomalii pogodowych pojawia się coraz więcej - wolimy być do nich przygotowani...

I w ten sposób samorząd, w interesie mieszkańców, zorganizował dwutygodniowy kurs dla miejscowych strażaków. Został podzielony na część teoretyczną, czyli wykłady, oraz praktyczną przeprowadzoną w lasach nadleśnictwa Babimost w gminie Zbąszynek.

Zdobyli drugi zawód

- Po zakończeniu szkolenia, panowie ze straży uzyskają zaliczenie z obsługi piły motorowej i zawód drwal-operator pilarki - wyjaśnia w czasie trwania kursu W. Silski. - To dla osób działających w straży jest bardzo korzystne, gdyż mają w ręku dodatkowy fach. Dziś to jest cenne!

- Zgadza się, umiejętność posługiwania się piłą spalinową przyda się w straży, ale i w życiu - uważa Damian Kostera, jeden z 21 szkolonych ochotników spotkanych na leśnym wyrębie pod Rogozińcem. - Oczywiście każdy z nas miał wiele razy w ręku piłę i z grubsza potrafi się nią posługiwać, ale często było to działanie nieprawidłowe, nawet niebezpieczne.

- Panowie nauczyli się tutaj bezpiecznie ścinać stojące drzewa, ciąć powalone na ziemię, pracować zgodnie z zasadami bhp, czyli m.in. nosić słuchawki, stroje z wkładką antyprzecięciową i inne zasady - stwierdza Sebastian Wachowiak, jeden z trzech instruktorów kursu, na co dzień pracownik Technikum Leśnego w Rogozińcu. - Moim zdaniem dobrze sobie poradzili z zadaniem, nie zauważyłem żadnych wcześniejszych złych nawyków.

I po egzaminie

Oglądamy przez dłuższą chwilę ostatnie zajęcia kursantów. Jesteśmy gdzieś w głębi lasu w gminie Zbąszynek. Sporo drzew jest już powalonych, trochę zostało do ścięcia. To przy okazji działalność na rzecz administrującego tymi ziemiami nadleśnictwa Babimost. Pozyska tym samym drewno na sprzedaż...

- Na to szkolenie udało się nam pozyskać pieniążki unijne, w sumie 43 tys. zł - podkreśla Silski.

Kurs skończył się z końcem tygodnia. W sobotę zaś odbył się państwowy egzamin dla 21 strażaków, po którym otrzymali stosowne certyfikaty. - Najniższa ocena to był dobry - cieszy się W. Silski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska