Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Majewski - wspomnienia. Dziś pogrzeb Szeryfa (wideo)

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Zbigniew Majewski miał 82 lata
Zbigniew Majewski miał 82 lata Tomasz Gawałkiewicz
Nie spoczął, zanim nie dopiął swego - taki był Zbigniew Majewski, znany jako "Szeryf". Zmarł we wtorek.

"Roku 1931 dnia 15 lutego ochrzczono niemowlę imieniem Zbigniew Zygmunt urodzone roku tysiąc dziewięćset trzydziestego pierwszego dnia ósmego lutego syn małżonków ślubnych Tomasza Majewskiego i Franciszki z Chalimonów w Putnikach".

Pan Zbigniew od najmłodszych lat, już w swoim rodzinnym Rakowie na Wileńszczyźnie, był zafascynowany końmi. Jako dziecko na Kresach przeszedł też twardą szkołę życia. - Pamiętam to jak przez mgłę. Raków, Mińsk... Na Sybir nas wiozą, z matką. Przy ładowaniu okazuje się, że miejscowy politruk to uczeń mamy. I w Mińsku nas wysadza. Mnie do domu dziecka, a mamę do szpitala, bo ona tego nie zniosła, nie wytrzymała - opowiadał mi, gdy przygotowywałem kolejny odcinek do cyklu "Wasze Kresy".

Zobacz także Zbigniew Majewski: - Strzelam pomysłami

Wspominał o dieriewni Szpilki, gdzie trafił do "babci", bo wojenna zawierucha rzucała chłopca z kąta w kąt. Raków, Wilno, Sałaty... Potem już Łowicz, Lubasz, Jędrzejewo, Czarnków, gdzie nazywany był Amerykaninem zza Buga i z dwoma kolegami natłukł cały internat. Bzowo Goraj, Drawski Młyn, gdzie za złożenie przysięgi walki z komunizmem usłyszał wyrok: rok w zawieszeniu i wilczy bilet na pięć lat, czyli zakaz nauki i pracy. Żary, tułaczka od Białowieży na południe, Sulechów, Klenica, gdzie został nauczycielem geografii, rosyjskiego i wuefu, i szybko zrobił porządek z trzema braćmi chuliganami, nokautując najstarszego.

A po wojsku wreszcie Zielona Góra, gdzie stworzył lekką atletykę, bardzo silny ośrodek, znany nie tylko w całej Polsce, ale i za granicą. Jeździł po całym województwie, od Żar po Międzyrzecz, szukał młodych sportowców. A jak już znalazł, składał wizytę ich rodzicom i namawiał, żeby oddali dzieci pod jego opiekę. Wyławiał też trenerów. Nie było osoby, której nie potrafiłby przekonać, nie było przeszkody, której nie umiałby przeskoczyć, nie było sprawy, której nie mógłby załatwić. To prawda, że jeśli "Szeryfa" wyrzucano drzwiami, to wchodził oknem. Nie spoczął, zanim nie dopiął swego. Był "cielieustriemlionnyj" - jak usłyszałby na swoich ukochanych Kresach. Stawiał do pionu urzędników partyjnych i sekretarzy wszelkiej maści, urabiał ich tak długo, aż wreszcie zmiękli. Oczywiście z tego powodu miał wielu wrogów, ale nic sobie z tego nie robił.

Mnie, jako dziennikarza sportowego, fascynowało to, jak 50 lat temu w zaściankowej Zielonej Górze, w prymitywnych warunkach potrafił doprowadzić Edwarda Czernika, fantastycznego skoczka wzwyż, do poziomu 2,20. Przez pół wieku na Ziemi Lubuskiej wyżej skoczyło tylko trzech lekkoatletów.

Kolejną miłością pana Zbigniewa był pięciobój nowoczesny, sport dla wszechstronnych, z ukochanymi końmi w jednej z głównych ról. Lekką atletykę porzucił, bo... - Chciałem uniknąć syndromu szewca. Każdy szewc pije, bo dzień w dzień robi to samo. Ile można?! - tłumaczył mi obrazowo.

Nawet na zasłużonej emeryturze nie zwalniał tempa. - Napisz, że będę mówił, jak żyć i przeżyć po osiemdziesiątce - uśmiechał się, gdy organizował spotkanie w bibliotece. Urzędnikom i działaczom sportowym z przypadku wciąż wytykał obojętność, niekompetencję czy wręcz głupotę. Na redakcyjnym biurku mam wstępny projekt lubuskiego festiwalu sztafet i skoków lekkoatletycznych, ostatni pomysł "Szeryfa".

Pan Zbigniew mógłby być moim dziadkiem, ale podczas naszych spotkań różnica pokoleń nie miała najmniejszego znaczenia. "Cześć, przyjacielu!" - tak zawsze mnie witał. Dziś pozwolę sobie pożegnać się tymi samymi słowami.

Cześć, Przyjacielu!

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska