MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Czy miastu uciekają miliony?

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- Staram się wydawać jak najmniej. I z tego powodu mam sprawy w sądzie i problemy - przyznaje prezydent Janusz Kubicki.
- Staram się wydawać jak najmniej. I z tego powodu mam sprawy w sądzie i problemy - przyznaje prezydent Janusz Kubicki. Mariusz Kapała
- Odszkodowania wypłacaliśmy i będziemy wypłacać nadal, jeśli chcemy się rozwijać, budować choćby nowe drogi - mówi prezydent Janusz Kubicki.

- Panie prezydencie, mieszkańcy się martwią, bo słyszą od radnych PO, że finanse miasta wymknęły się panu spod kontroli. Jest tak źle?
- Już podczas ostatnich wyborów samorządowych jeden z posłów głosił, że miasto bankrutuje, że Kubicki je rozwalił. Ale jakoś funkcjonujemy. I w porównaniu z innymi samorządami całkiem dobrze. Finanse się spod kontroli się nie wymykają, bo wypłacamy wszystkie wynagrodzenia na czas. Co jak się okazuje, nie jest rzeczą normalną. "Gazeta Lubuska" donosi, że są samorządy, które mają z tym problem.

- Chyba jednak zbyt dobrze to nie jest?
- Owszem, finanse są zagrożone, ale nie dlatego że wymknęły mi się spod kontroli, ale z powodu polityki państwa. Jeśli nadal tak będzie, że dostawać będziemy coraz mniejsze pieniądze, to na pewno dobrze nie będzie. W grudniu dostaliśmy tyle pieniędzy, jakby rządowi ich nagle zabrakło z powodu tsunami... Tymczasem pani minister mówi o obowiązkowym angielskim w przedszkolu, za który mają zapłacić samorządy. Kolejne zadanie do zrzucenia na barki gmin. Ale co tam, przecież mieszkańcy i taki rozliczą prezydenta, burmistrza czy wójta.

- Miasto nie tylko dostaje mniej, traci też miliony na odszkodowania?
- Jeśli się coś robi, buduje, to wiadomym jest, że trzeba zapłacić odszkodowania. To normalna sprawa. Wszystkie samorządy, które inwestują, tak muszą postępować. Takie jest w naszym kraju prawo.

- Radni przypominają, że miasto miało zrobić biznes życia i zarobić 50 mln zł na interesie z biznesmenami. Chodzi o grunty za Auchan. I co? Nic nie wyszło, a teraz trzeba jeszcze płacić odszkodowania?
- Jeśli miasto miałoby zarobić 50 mln zł, a jesteśmy przecież mniejszościowym udziałowcem, to biznesmeni musieliby zarobić 150 mln zł. Czyli ktoś powinien za ten teren dać około 200 mln zł. To nierealne. Moim zdaniem, tam nigdy takiej szansy nie było. Nawet szejk arabski nie dałby takich pieniędzy. Temat powrócił teraz z powodu wyroku sądu. Dlaczego? Bo nie chcieliśmy zapłacić odszkodowania w wysokości, jakiej żądał przedsiębiorca. W pewnym sensie ten wyrok jest na naszą korzyść. Miasto zaoszczędziło milion złotych.

- Ale to nie koniec, toczą się kolejne sprawy...
- Dlatego, że nie zgadzamy się i walczymy, by miasto płaciło mniej. Z decyzją sądu dyskutować już nie można. Słyszę głosy, że można się było dogadać. Pewnie tak, zapłacilibyśmy więcej, nie byłoby sądu. Tylko czy o to chodzi?

- Mówi się nawet o 11 milionach?
- Ale to nie tylko ta sprawa, która ciągnie się od nastu lat. Miasto ma kilkanaście takich przypadków. Trzeba je uporządkować. Jeśli chcemy się rozwijać, budować, to odszkodowania musimy płacić. Przecież nie byłoby łącznika Wrocławska - Jędrzychów, gdybyśmy wcześniej nie wypłacili odszkodowań (ich wysokość ustala wojewoda). Teraz przygotowujemy się do Trasy Aglomeracyjnej, zapisaliśmy milion na wykup gruntów. Obawiam się jednak, że odszkodowania będą wyższe.

- Niektórzy przypominają sprawę Aquareny i podkreślają: trzeba się było dogadać...
- Choć to także spadek po poprzednikach, próbowałem sprawę zakończyć. Przedstawiałem na sesji kilka rozwiązań. Ale ze strony rady słyszałem tylko nie i nie. Mówiłem, że pogodzi nas komornik. I tak się faktycznie stało. Tę sprawę badała prokuratura i ABW. Do jakich wniosków doszli? Że prezydent się starał, a radni przeszkadzali.

- A 200-milionowe zadłużenie nie jest groźne?
- Na bieżąco je spłacamy, zadłużenie maleje. Jestem pierwszym prezydentem, który sięgnął po pieniądze z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, a nie brał - jak poprzednicy - kredytów w droższych bankach. Poszukałem tańszego rozwiązania i zaoszczędziłem kilkadziesiąt milionów zł w skali spłaty kredytów.

- Ktoś, coś może potwierdzić, że nasze finanse mają się dobrze?
- Badaliśmy nasze finanse. Oceniała je firma Fitch, ta sama, która ma na oku finanse państwa. Orzekła ona, że miasto jest dobrze zarządzane, że wszystko jest OK. W tym tygodniu Zielona Góra dostała najwyższą ocenę za jawność i przejrzystość finansów w raporcie przygotowanym przez Instytut Kościuszki na temat zadłużenia miast.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska