Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarła opiekunka. Kto się teraz mną zaopiekuje?

Redakcja
fot. Inicjatywa Dla Zwierząt
Tego psiaka spotkała ostatnio tragedia- umarła jego opiekunka. Tymczasowo trafił pod opiekę syna opiekunki, ale niestety nie może u niego zostać na stałe.

Takie sytuacje niestety też się zdarzają. Zwierzę zostaje opuszczone nie z powodu porzucenia, ale z powodu śmierci lub choroby jego opiekuna. Tragedia, która dotyka rodzinę tej osoby, staje się też tragedią zwierzaka. Ostatnio pod naszą opiekę trafiła pięcioletnia koteczka, której opiekunka poważnie zachorowała, a dziś dostaliśmy kolejne zgłoszenie. Ten piesek ma na imię ma Bingo. Po śmierci swojej opiekunki, tymczasowo przygarnął go jej syn, ale z powodu częstych wyjazdów psiak nie może u niego zostać na stałe.

Bingo jest spokojnym, przyjaznym dla wszystkich pieskiem. Jest nieduży i łagodny. Nie wymaga wielu spacerów. Najprawdopodobniej za parę dni Bingo trafi pod naszą opiekę, dlatego już teraz szukamy dla niego nowego domu. Kontakt w jego sprawie: [email protected] Zawsze w takich sytuacjach, kiedy zwierzę zostaje samo z powodu śmierci opiekuna, przypomina się nam ten wiersz W. Szymborskiej:

Kot w pustym mieszkaniu

Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.

I żadnych skoków pisków na początek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska