Zmasowany atak przyniósł skutek. Uratowaliśmy zapach i huk

Przypomnijmy, urzędnicy z Brukseli zażądali obniżenia hałasu na stadionach. Wytyczne trafiły do Międzynarodowej Federacji Motocyklowej i dalej do krajowych federacji. Zawodnicy zostali zobligowani do założenia nowych tłumików. Problemy zaczęły się podczas marcowych testów, bo produkt okazał się - delikatnie mówiąc - niedopracowany. Silniki z nowym osprzętem traciły moc i niebezpiecznie się rozgrzewały. Kilku zawodników donosiło o stratach w sprzęcie, który eksplodował. Fani nie kryli oburzenia, bo charakterystyczny ryk "pięćsetek" to sól żużla, a po zmianach wydechu po prostu znika.

Reprezentujący żużlowców prezes związku zawodników Krzysztof Cegielski i najlepszy polski zawodnik Tomasz Gollob przekonali prezesów ekstraligi, by sprzeciwili się zmianom tłumików. W czwartek rano "do walki" włączyli europosłowie Joanna Skrzydlewska i Zasada. Oboje świetnie znają specyfikę speedway'a. Koleżanka naszego reprezentanta w Parlamencie Europejskim jest honorowym prezesem Orła Łódź. Jej ojciec Witold od lat wspiera tamtejszy klub. Z kolei Zasada to prawdziwy kibic Falubazu, który oglądał mecze, bo chciał, a nie dlatego, że go zapraszali. - Na żużel chodzę od początku lat 70. Pamiętam, jak trzymałem kciuki, kiedy startował Romuald Łoś lub Bolesław Proch. Speedway kocham za to, za co kochają go wszyscy inni kibice: za autentyczną walkę i zaangażowanie zawodników na torze, za adrenalinę, nieprzewidywalność i atmosferę na trybunach - powiedział Zasada.
To człowiek świetnie zorientowany w realiach, co czuć w liście skierowanym do Komisarza Unii Europejskiej.

A jeśli Unia uprze się przy swym stanowisku? - Ten list to początek moich działań. Złożyłem już wniosek o zabranie głosu w sprawie tłumików podczas najbliższej sesji plenarnej Parlamentu. Swoje dalsze kroki uzależniam od reakcji Komisarza - przyznał Zasada i dodał, że faktycznie liczy na wizytę Komisarza podczas derbów. - Przed meczem chętnie podaruję mu szalik Falubazu, który zawsze mam ze sobą w moim biurze w Brukseli.

Drugi list przysłał sternik Falubazu. Czytamy w nim m.in.: "Zarówno ja, jak i całe środowisko żużlowe w Zielonej Górze od samego początku było i jest za"starymi" tłumikami (...).
Wprowadzenie zmian przez firmy oraz osoby niezwiązane bezpośrednio z federacją danego kraju, ani z samą dyscypliną, a mające na względzie uwarunkowania finansowe, nie powinno narzucać nam tego typu rozwiązań.
Należy podkreślić, iż jesteśmy najsilniejszą ligą na świecie, to my organizujemy koniunkturę na sport żużlowy i to inne federacje powinny brać przykład z Polski. Przecież wspólnie wypracowaliśmy taką pozycję speedway'a, iż to my powinniśmy wyznaczać innym krajom i federacjom kierunki działania. Nie bójmy się swojej pozycji i wartości!".

Chcieliśmy poprosić Dowhana o komentarz, a usłyszeliśmy: - Mam nieoficjalną wiadomość, że stare tłumiki zostaną utrzymane. Przy okazji załatwiania innych spraw, nasi posłowie spotkali się z prezesem PZM Andrzejem Witkowskim. Oficjalne stanowisko poznamy jutro.
Pierwsza bitwa wygrana. Oby wojna także skończyła się powodzeniem.
- Zapach, huk, adrenalina to nierozerwalne części składowe widowiska. Pozbawienie żużla jego znaków rozpoznawczych jest jak nakazanie bokserom, aby zdjęli rękawice i walczyli używając puchowych poduszek - ocenił Zasada.