Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana po dwóch latach

Tomasz Hucał 0 68 377 02 20 [email protected]
Jerzy Bielawski. Ma 46 lat, przez blisko 10 lat pracował w urzędzie gminy w Przewozie. Ukończył studia inżynierskie na WSI w Zielonej Górze oraz ekonomię na AE w Poznaniu. Przez ostatnie dwa lata był starostą żagańskim. Obecnie radny i przewodniczący powiatowych struktur PiS.
Jerzy Bielawski. Ma 46 lat, przez blisko 10 lat pracował w urzędzie gminy w Przewozie. Ukończył studia inżynierskie na WSI w Zielonej Górze oraz ekonomię na AE w Poznaniu. Przez ostatnie dwa lata był starostą żagańskim. Obecnie radny i przewodniczący powiatowych struktur PiS. fot. Zbigniew Janicki
Na półmetku kadencji rady powiatu żagańskiego doszło do wielkich zmian. W ubiegłą sobotę rajcy, stosunkiem głosów 14:4, zadecydowali o zmianie starosty.

Odwołali z tego stanowiska Jerzego Bielawskiego (PiS), a powołali Krzysztofa Jarosza (Nasze Miasto). Dziś rozmawiamy z nimi o sukcesach i porażkach, podwyżkach i oszczędnościach w powiecie. Czy ta zmiana coś da, pokażą najbliższe miesiące.

Szukajmy pieniędzy w oświacie

Rozmowa z Krzysztofem Jaroszem, nowym starostą żagańskim

- Po dniu pracy dostał pan podwyżkę. To dość niecodzienna sytuacja.- Ja bym nie dopatrywał się w tym niczego nadzwyczajnego. Po prostu było to określenie mojego wynagrodzenia. Mogę się tylko domyślać, jakie były motywy. Takiej decyzji. Bo przypominam, że to autorski wniosek przewodniczącego rady powiatu.

- Jakie są więc te motywy, pana zdaniem?- Likwidacja stanowiska etatowego członka zarządu. Teraz starosta nie będzie już wolnym strzelcem w zarządzie. Tylko będzie miał swoją działkę. W moim przypadku będzie to oświata, czyli praktycznie połowa budżetu. Wicestarosta będzie natomiast odpowiadał za służbę zdrowia i drogi.

- Ale jak to się ma do rozmów o oszczędnościach w powiecie?- Nie wiem dokładnie, jakie pieniądze miał pan Janas, jako etatowy członek zarządu. Ale sądząc po oświadczeniach majątkowych, było to ok. 100 tys. w skali roku. To oszczędność, a moja podwyżka pochłonie zaledwie 13 tys. zł rocznie. Więc nadal mamy oszczędności.

- Ale to chyba tylko kropla w morzu potrzeb?- Rzeczywiście. Już niedługo będziemy musieli zacząć spłacać zadłużenie szpitala, które wynosi 18 mln zł. A także wygenerować wkład własny - 7 mln - na remonty dróg. A są jeszcze kolejne drogi, problemy oświaty i inne.

- Jak i gdzie szukać oszczędności?- Największe możliwości mają kierownicy jednostek organizacyjnych. To oni muszą dobrze wynagradzać tych, na którym nam zależy. A nie płacić tym, którzy tylko przychodzą do pracy.

- A w jakiej dokładnie branży szukać?- Tam gdzie idą największe pieniądze z budżetu, czyli w oświacie. Jako nieetatowi członkowie zarządu, wraz z Robertem Zarzyckim od dawna domagaliśmy się od dyrektorów szkół dobrego zarządzania placówkami. A nie zawsze tak jest. Dyrektorzy muszą od początku mówić, jakie będą mieli dochody i co za to zamierzają zrobić. A oni często je kamuflują, bojąc się, że my im je odbierzemy. A tego nie było i nie będzie. Coś w szkołach dzieje się też nie tak ze składkami ZUS. Musimy to sprawdzić.

- Jakie najpilniejsze zadanie stoi teraz przed zarządem?- Musimy jak najszybciej wybrać dyrektora szpitala. Już niedługo rozpocznie się konkurs. Chcemy ten temat załatwić w ciągu dwóch miesięcy. Druga ważna rzecz to zbliżający się budżet na rok 2009.

- Od początku tej kadencji działał pan w zarządzie powiatu. Od początku był pan w opozycji do poprzedniego starosty?- Trudno czasami było być w opozycji do pana Bielawskiego, bo często przychodził na spotkania nieprzygotowany. W wielu sprawach nie miał własnego zdania. Czytał coś z kartki, jakby ktoś mu to napisał. Ale nie wiem kto. Na zarządzie oczekiwaliśmy przedstawienia zdania starosty i dyskutowania o nim. A tego bardzo często brakowało.

- Dziękuję.

Na razie będę bezrobotnym

Jerzy Bielawski. Ma 46 lat, przez blisko 10 lat pracował w urzędzie gminy w Przewozie. Ukończył studia inżynierskie na WSI w Zielonej Górze oraz ekonomię na AE w Poznaniu. Przez ostatnie dwa lata był starostą żagańskim. Obecnie radny i przewodniczący powiatowych struktur PiS.
(fot. fot. Zbigniew Janicki)

Rozmowa z Jerzym Bielawskim, byłym starostą żagańskim

- Jak pan komentuje decyzję o pańskim odwołaniu i powołaniu na stanowisko starosty Krzysztofa Jarosza?- Jako radny oczywiście szanuję ten wybór, bo to jest właśnie demokracja. Ale pamiętajmy, że demokracja rządzi się jakimś prawem. A w tym wypadku zostało ono złamane. I takie zdanie mają też inni radni powiatu.

- W jakim przypadku zostało złamane prawo?- Było 10 wnioskujących o odwołanie mnie i zarządu. I tylko oni widzieli uzasadnienie swojego wniosku. Żaden inny radny nie miał do tego dostępu przed sesją. Nie mógł więc zapoznać się ze wszystkimi argumentami i informacjami przed podjęciem właściwej decyzji. Dlatego planuję odwołanie się do wojewody w tej sprawie. Zostało też złamane prawo w innej sprawie - przy tajnych głosowaniach powinna być kotara, jak w Żarach. Tu tego nie ma.

- Dopiero teraz pan to zauważył? Przecież przez dwa lata był pan starostą.- Zauważył to jeden z radnych, ja na to nie zwracałem wcześniej uwagi.

- Na pierwszej sesji za rządów nowego starosty, radni przyznali mu tysiąc złotych wyższą pensję, niż panu. Czy to dobre posunięcie?- Na podwyżkę najpierw trzeba zasłużyć. Ja otrzymywałem takie samo wynagrodzenie, jak świętej pamięci starosta Zenon Rzyski, mój poprzednik. Mnie przez dwa lata nie podniesiono wynagrodzenia, dlatego tym bardziej się dziwię, że panu Jaroszowi dano podwyżkę po jednym dniu pracy. Nie mam pojęcia czym się tak zasłużył. A przecież mówimy o oszczędnościach.

- Zrezygnowano przecież z etatowego członka zarządu. Tu są oszczędności.- A ja proponuję trzech ludzi w zarządzie. Na przykład starostę, zastępcę i jednego członka zarządu. To też będą oszczędności. Trzech zamiast pięciu.

- Co teraz będzie robił PiS w radzie powiatu? Jesteście w znacznej mniejszości.- Będziemy pracować, jak każda opozycja. Wytykać błędy, kontrolować pracę zarządu. Zawsze powtarzałem, że trudniej rządzić, niż być w opozycji.

- Gdyby miał pan wskazać największy sukces zarządu za pańskiej kadencji, co by to było?- Na pewno restrukturyzacja zadłużenia szpitala, którą doprowadziliśmy do końca. Zostaje jeszcze tylko kwestia wyboru nowego dyrektora, ale to już nie będzie moja rola.

- A największa porażka?- Niedosyt zawsze pozostaje, szczególnie, że kadencja liczyła zaledwie dwa lata. Ale specjalnych porażek nie widzę.

- Wraca pan do pracy w Przewozie?- Nie. Nie będę pracował ani w powiecie żagańskim, ani w żarskim. Na razie nie szukałem pracy. Zarejestruję się jako bezrobotny, bo będę chciał mieć ubezpieczenie.

- A co z samochodem, który pan zakupił na początku kadencji?- Już jest spłacony.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska