Na razie gubiniankom średnio, a wręcz słabo idą przygotowania do juniorskich zmagań. Sparta przegrała wszystkie mecze w drugiej lidze, w tym dwukrotnie wysoko z lokalnym rywalem z Żar. W sobotę Sokół pokonał gubinianki 28:20.
- Nie można zwyciężyć w meczu, w którym marnuje się dziesięć świetnych sytuacji. Spudłowane rzuty po kontrach, czy zmarnowane sytuacje sam na sam - wylicza trenerka Sparty Ewa Barłóg. -
- Na dodatek trzy bramkarki obroniły w sumie może ze cztery strzały. Tak nie wygramy żadnego meczu - dodaje.
Tylko dwa zespoły
W Gubine pocieszają się, że początek juniorskich zmagań jest prosty, a do decydujących meczów daleko. - Najpierw musimy zaliczyć rozgrywki wojewódzkie, a na to trzeba znaleźć wolny termin - mówi Barłóg.
W tym przypadku liga to określenie zdecydowanie na wyrost, bo w kategorii juniorek występują w woj. lubuskim zaledwie dwa zespoły - Sparta i Sokół. - A dwa uzyskują awans do ćwierćfinałów mistrzostw Polski.
Trzeba jednak wcześniej rozegrać spotkania, żeby ustalić kolejność - tłumaczy trenerka gubinianek.
Kolejne etapy w marcu przyszłego roku. - Jednak z tą grą nie mamy co tam szukać. Przed nami więc dużo pracy - mówi Barłóg.
Lepsze nastroje panują w Żarach. Mimo że zespół przegrał już dwa ligowe mecze - w Poznaniu i Obornikach - nadal liczy na awans do I ligi.
- Maltę i Jedynkę podejmujemy jeszcze u siebie. A na wyjazdach przegraliśmy pechowo, choć oczywiście ekipa z Obornik jest bardzo mocna - tłumaczy szkoleniowiec Sokoła Tadeusz Płóciennik.
Zbierają na operację
Jednak w razie potknięcia Sokół znalazł już wyjście awaryjne. - W ubiegłym roku Oborniki także wygrał ligę, jednak zrezygnowały z awansu z powodów finansowych i do I ligi wszedł drugi zespół z tabeli. Kto wie, czy tak nie będzie i teraz - opowiada T. Płóciennik.
W Żarach chcą awansować, ale też muszą zadbać o pieniądze. - Czekamy aż określą się władze miasta, bez ich wsparcia nie ma o czym mówić - tłumaczy trener i jednocześnie prezes Sokoła.
Na razie w żarskim klubie mają inne zmartwienie. - Zbieramy pieniądze na kosztującą ponad 10 tysięcy złotych operację Sylwii Dębskiej, która doznała kontuzji w jednym z przedsezonowych meczów - mówi Płóciennik. - Na razie pomogły nam Kronopol i St. Gobain. Sprzedajemy także podarowane koszulki sportowe - dodaje.
Przez kontuzje w składzie Sokoła na ostatni mecz znalazło się zaledwie 13 zawodniczek. - Nie robimy jednak z tego tragedii. Być może już we wtorek zagra wracająca do nas Ewa Konował, która reprezentowała Sokół w
I lidze. Rozmawiamy także z Dorotą Drozdek - informuje trener.
Mimo odejścia sporej grupy do Czarnych Żagań w Sokole nadal pracuje się z młodzieżą.
- Na ostatnich zajęciach było 30 dziewczyn. Także o przyszłość jesteśmy spokojni - zapewnia
T. Płóciennik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?