Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znikał na ryby

(kali, decha)
Uczniowie uważają, że winą obarcza się tylko ich rówieśników. Tymczasem równie winni są dorośli
Uczniowie uważają, że winą obarcza się tylko ich rówieśników. Tymczasem równie winni są dorośli fot. Mariusz Kapała
Niemal codziennie media donoszą o przypadkach przemocy w szkole. Tym razem miało dojść do niej w Krośnie. I nauczyciele, i uczniowie wiedzą, że agresja trwa od lat.

Wersja ucznia jest taka: straszy kolega żąda od niego haraczu. 20 zł tygodniowo. Za spokojne życie w szkole. Gdy nie spełnia tej prośby, jest bity. Sprawa wyszła na jaw teraz, gdy gimnazjalista uciekł z domu.

Uczniowie się dziwią, bo przecież ofiara ze sprawcą przyjaźnią się od dawna. Drobne utarczki między nimi to zabawa, na którą gimnazjalista nigdy się nie skarżył. Poza tym - dodają - on tak naprawdę rzadko bywał w szkole...

Znikał na ryby

Wicedyrektor krośnieńskiego gimnazjum Wiesława Kołarzyk przyznaje, że największym problem z tym uczniem jest... frekwencja. W roku opuścił ponad 180 godzin. Mama wszystkie godziny usprawiedliwiła. W tygodniu był w szkole dwa razy, na dwóch lekcjach...

Początkowo w szkole próbowano dojść, dlaczego nie lubi chodzić do szkoły. Może klasa mu nie odpowiada? Proponowano przeniesienie do innego oddziału.

- Jeśli uczeń opuszcza tyle dni, sprawę zgłaszamy organowi prowadzącemu i do sądu - przyznaje wicedyrektor.

Dziś gimnazjalista do szkoły nadal nie chodzi. Próby skontaktowania się z mamą nie powiodły się. A sprawca rzekomych haraczy? Nie został zatrzymany, chodzi na lekcje. Sprawą zajmuje się sąd rodzinny w Krośnie Odrzańskim.

Nauczyciele podkreślają, że to dom i rodzina wychowuje dziecko. Szkoła jedynie to wychowanie wspomaga. A jak przyznają nauczyciele, brakuje im narzędzi do likwidowania agresywnych zachowań... A to, co się dzieje teraz to raczej kampania polityczna niż dostrzeżenie problemu.

Pozostawieni sami sobie

Przed dwoma laty do podwójnej tragedii doszło w bytnickiej szkole. Wtedy jeszcze nie był to temat modny.

- Mimo początkowych deklaracji, szkoła została wówczas sama, pomagali nam obcy ludzie, naukowcy i poradnia psychologiczno-pedagogiczna - opowiada dyrektorka Iwona Dominikowska. - Wprowadziliśmy na pół etatu psychologa i ma on do dziś pełne ręce roboty.

Agresja w szkole? Próbują walczyć z nią na co dzień. Najbardziej przeszkadza im... sąd. Kilka spraw pokazało, że wychowywanie karą jest śmieszne. Oto uczniów przyłapanych na kradzieżach i to podczas wakacji, sad skazał na... systematyczne uczęszczanie do szkoły. Innego nastolatka będącego prawdziwym szkolnym terrorystą sąd zobowiązał do... słuchania nauczycieli.

Na kolejne pomysły ministra edukacji w szkole reaguje się spokojnie. Zapewne jak po tragedii sprzed dwóch lat larum podniosą wszyscy oświatowi święci. Gdy sprawa ucichnie z problemem, pozostaną sami nauczyciele...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska