Karol Lejman z toruńskiej agencji One Sport Marketing, która przede wszystkim zajmuje się speedway'em, nie ma wątpliwości, że sport promuje. - Udowadnia to wiele badań. Sport jest najlepszym nośnikiem promocji i reklamy. Bo towarzyszą mu emocje, czego nie mogą zagwarantować inne przekazy - tłumaczy.
Pytanie o promocję przez żużel zadajemy przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, to dyscyplina, która w naszym regionie ma wręcz status "religii" (mówił o tym nawet w Magazynie "GL" ksiądz Andrzej Szkudlarek, rodowity zielonogórzanin i kapelan Stali). Świadczą o tym nie tylko pełne trybuny. Na facebooku Falubaz "lubi" prawie 31 tys. osób, Stal - ponad 14 tys. Po drugie, nasze samorządy wspomagają kluby milionami publicznych pieniędzy. W tym roku Stelmet Falubaz dostał od Zielonej Góry 1 mln zł, Stal od Gorzowa - 600 tys. zł. Oba miasta wykładają też wielką kasę na stadiony, a w Gorzowie kupiono za 17,5 mln zł prawo do organizacji pięciu turniejów GP. 75 proc. z tej sumy musi zapłacić urząd. A problemem żużla jest jego hermetyczność. Speedway jest popularny przede wszystkim w Polsce, i to tylko w kilku regionach. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w Europie.
Więcej przeczytasz w poniedziałek, 17 czerwca, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?