Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Alarm

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Żużlowa Polsko! Mamy problem! Na stadionach pojawili się chuligani, choć bardziej trafne jest tutaj użycie słowa: bandyci!

Wydarzenia z Gorzowa, wydarzenia z Wrocławia nie mogą być traktowane jako nic nie znaczący epizod. Płonące szaliki, latające butelki, gaz łzawiący, wreszcie interwencja policji. Żużel ma poważny problem, który już dziś musi zgasić w zarodku. Niestety, przez zachowanie kilkunastu - mam nadzieję, że tylko tylu ich jest - bandytów żużel nie będzie już sportem rodzinnym. Jeśli którykolwiek ze stadionów zostanie zamknięty stracimy na tym wszyscy. Stracimy na wiele lat. Panie i panowie wygońmy razem bandytów z żużlowych stadionów. Trzeba to zrobić natychmiast!

Gdyby nie to o czym powyżej mieliśmy mocną czysto sportowo niedzielę. W Zielonej Górze i Tarnowie powtórki finałów z lat wcale nie tak odległych. W obu przypadkach zaskakująco wysokie zwycięstwa gospodarzy. Gorzowian spotkał zimny prysznic, z którego muszą wyciągnąć wnioski i o laniu w Tarnowie szybko zapomnieć. "Jaskółki" latają wysoko - wiadomo wiosna - jednak decydująca w żużlu jest jesień. Dziś zespół Marka Cieślaka jest o pół długości przed pozostałymi. Unia ucieka, pozostali gonią. Na czele pościgu Falubaz. Mistrz wrócił na właściwe tory. W starciu z podtekstami zielonogórzanie po raz kolejny pokazali, że dodatkowa presja zawsze działa na ich korzyść. To siła zespołu, charakter, który pozwala wygrywać najważniejsze mecze. To poważny argument, który w perspektywie najważniejszych rozstrzygnięć posiada zespół Rafała Dobruckiego. Unibax przegrał po raz drugi. W teorii torunianom pozostało już tylko jedno "życie". Kolejna pomyłka oznaczać będzie koniec marzeń o mistrzostwie.

W niedzielę torunianie ze stadionu w Zielonej Górze nie uciekli, a przecież mieli znacznie więcej powodów niźli jeszcze kilka miesięcy temu. - "Taką decyzję podjęliśmy dbając o widowisko i dostarczenie kibicom emocji godnych finału Speedway Ekstraligi" - to cytat z torunian. Dziś trochę zapomniany, ale jakże aktualny. Tym razem o dobro kibica, który zasiadł na trybunach W69 klub z Torunia nie zadbał. Wystawił Emila Sajfutdinowa, któremu ból nie pozwala zapiąć guzika pod szyją, Adriana Miedzińskiego, który po ciężkim nokdaunie w Bydgoszczy jest cieniem samego siebie. W zgłoszonym składzie znalazł się też duet Australijczyków. Rekonwalescent Chris Holder już z regularnością szwajcarskiego zegarka ogląda plecy juniorów, a poobijany Darcy Ward od kilku tygodni powinien przebywać na L4. Na koniec zostawiam Tomasza Golloba. Niestety, to dla mnie największe rozczarowanie początku sezonu. Gollob jeździ tylko u siebie, albo - taka parkingowa plotka - jak mu się zachce. Niestety, dziś pan Tomek mołojecką sławę rozmienia na drobne. Nie chcę pamiętać takiego Golloba. Źle się dzieje w państwie Toruń. Czas bić na alarm.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska