Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowiec Paweł H. czeka na proces

Redakcja
Czy miniony sezon był dla Pawła H. ostatnim w barwach Caelum Stal? Dziś nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie.
Czy miniony sezon był dla Pawła H. ostatnim w barwach Caelum Stal? Dziś nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. fot. Kazimierz Ligocki
Dziś miał się rozpocząć proces znanego żużlowca Stali, ale został przełożony. Wkrótce minie rok od bójki z jego udziałem, ale przyszłość 22-letniego sportowca wciąż jest niepewna.

W sierpniu sąd ukarał żużlowca ośmioma miesiącami ograniczenia wolności, ale prokuratura i pokrzywdzony się odwołali. Dziś miała być rozprawa apelacyjna, ale z niewiadomych przyczyn została przełożona.

Prezes czeka na ruch Pawła
Pawła H. kibice żużla darzą wielkim sentymentem. Jednak sezon 2008 był dla niego bardzo nieudany. Związał się rocznym kontraktem z czeską jawą i... przestał punktować. Wystąpił tylko w siedmiu ekstraligowych spotkaniach. Zdobył w nich łącznie 20 oczek i trzy bonusy. Dało mu to mizerniutkie średnie - biegową 0,767, a meczową 3,29.

Prezes Caelum Stali Władysław Komarnicki nie zdecydował jeszcze, czy podpisze z nim kontrakt na sezon 2009. - Dzieli nas duża różnica wieku i pozycji w klubie. Jestem gotów przedłużyć umowę, jeśli zawodnik zwróci się do mnie z taką prośbą. Ale na pewno na gorszych dla niego finansowych warunkach niż w bieżącym roku - oświadczył.

- Nie chcemy chłopakowi złamać kariery, zapewnimy mu niezbędne minimum. Najpierw Paweł musi jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, czy nadal chce jeździć na żużlu. Piłka znajduje się po jego stronie boiska. Ludzie w jego wieku studiują, pracują i zakładają rodziny. A on nic nie robi. W minionych 12 miesiącach popadł w prawne tarapaty, bezpowrotnie rozstał się ze sponsorującym go małżeństwem Kozarynów, rzadko pokazywał się w klubie i na treningach. Częściej był widywany na motocrossie - kontynuuje Komarnicki.

Dotychczasowy kontrakt Pawła H. z Caelum Stal jest ważny do końca tego roku. Po tym terminie zawodnik będzie wolny. Do siedziby gorzowskiego klubu nie dotarły na razie żadne sygnały o tym, by inna drużyna była zainteresowana pozyskaniem żużlowca.

Trener widzi potencjał

Opinię prezesa podziela trener Caelum Stali Stanisław Chomski: - Zgadzam się z opinią, że Paweł sam musi znaleźć odpowiedzi na najważniejsze dla niego pytania. Znalazł się na życiowym zakręcie. Nie on pierwszy i nie ostatni. Takie problemy miało przed nim wiele gwiazd światowego żużla - że wspomną choćby o niedawnym przypadku Szweda Antonio Lindbaecka. Jeśli Paweł wyrazi chęć kontynuowania kariery, podejmie ciężką pracę i dogada się z władzami klubu, to ja na pewno wyciągnę do niego pomocną dłoń.

Szkoleniowiec cały czas przypomina, że jego wychowanek dysponuje ogromnym potencjałem sportowym. Udowodnił to chociażby w sezonie 2007, zdobywając w juniorskiej rywalizacji dwa medale mistrzostw świata i trzy mistrzostw Polski. Czy kiedykolwiek będzie w stanie nawiązać do tamtych rezultatów?

- Niepokornych charakterów nie należy skreślać, bo to one najczęściej dochodzą do sportowych wyżyn - twierdzi trener. - Oczywiście pod warunkiem, że sprawy osobiste nie determinują zachowania zawodnika na torze. Jako żużlowiec Paweł nie stwarzał żadnych problemów. Na zawody zawsze przyjeżdżał na czas, dobrze przygotowany, nigdy pod wpływem jakichkolwiek używek. Wierzę, że gdy upora się ze swymi prywatnymi kłopotami, jeszcze pokaże wielką klasę.

Temida nierychliwa

"Prywatne kłopoty", o których mówi Chomski, to proces. Prokurator oskarżył Pawła H. o uderzenie w listopadzie minionego roku w twarz butelką gościa jednego z gorzowskich pubów. Okazał się nim funkcjonariusz policji, który był w pubie prywatnie. W bójce uczestniczyli też znajomi żużlowca Arkadiusz i Mariusz P.

Paweł H. został zatrzymany przez policję, na wolność wyszedł po wpłaceniu 2 tys. zł kaucji. Klub go zawiesił, ale szybko mu karę odwiesił na okres próbny, aby mógł się przygotować do sezonu. Akt oskarżenia w sądzie grodzkim przeciwko Pawłowi H. leży od początku kwietnia.

Za przedstawiony mu zarzut pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi do trzech lat więzienia. W tym sądzie podobne sprawy i inne ,,chuliganki'' załatwiane są zwykle w dwa tygodnie, góra miesiąc. Jednak wyczynem Pawła H. sąd zajął się dopiero w sierpniu.

Na zamkniętym posiedzeniu, bez udziału stron, ukarał żużlowca ośmioma miesiącami ograniczenia wolności. Taka kara polega na wykonywaniu pod dozorem jakiejś pracy na rzecz miasta czy placówki publicznej.

- Wściekłem się, gdy się o tym dowiedziałem z sądowego zawiadomienia. Po pobiciu leżałem w szpitalu, do dziś mam kłopoty z okiem, a sąd klepnął taki śmieszny wyrok - powiedział nam w środę policjant, który z racji zawodu nie chce nazwiska w gazecie.

Występuje on w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy i wspólnie z prokuratorem odwołali się od tego wyroku. Sprawa musiała więc trafić na rozprawę i początkowy termin wyznaczono na czwartek 16 października. Ale nie wiadomo dlaczego spadła z wokandy. W środę nie udało nam się zastać przewodniczącego sądu grodzkiego, a rzecznik sądu był poza Gorzowem. Panie z sekretariatu nie znały nowego terminu rozprawy. W listopadzie minie rok od bójki.

Robert Gorbat, (sc)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska