Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 km "w nogach" i 40 kg na ramieniu. Tak wygląda praca listonosza

(jm)
- Zwykłych listów, tych pisanych, roznoszę 30-40 dziennie, ale cały czas korespondencję wysyłają urzędy, policja czy komornicy. Zawód listonosza nie zginie - mówi Marcin Masternak.
- Zwykłych listów, tych pisanych, roznoszę 30-40 dziennie, ale cały czas korespondencję wysyłają urzędy, policja czy komornicy. Zawód listonosza nie zginie - mówi Marcin Masternak. Jarosław Miłkowski
- W ciągu dnia roznoszę średnio ponad pół tysiąca listów. Najwięcej jest ich w poniedziałek. Samych poleconych bywa wtedy ze 170. Dziś jednak mam ich tylko 30 - rozpoczyna rozmowę z nami Marcin Masternak.

- 10 km "w nogach" i 40 kg na ramieniu. Tak wygląda praca listonosza. Czy jest ciężka? Nie, bo doświadczam sympatii od ludzi - mówi Marcin Masternak. Jest listonoszem w Urzędzie Pocztowym nr 9 przy ul. Legionów Polskich. W zeszłym roku w naszym plebiscycie "Mój listonosz" zajął dziesiąte miejsce. Wczoraj, na dzień przed startem kolejnej edycji, towarzyszyliśmy mu w pracy.

Do urzędu 34-letni doręczyciel z Gorzowa przyszedł o 7.00. Pobrał pieniądze oraz listy ze swojego rejonu. Wszystko posegregował według ulic i przed 9.00, zarzuciwszy torbę na ramię, wybrał się w teren. My spotykamy się z nim w południe. Po porannym obejściu bloków przy ul. Szwoleżerów, Masternak roznosi właśnie przesyłki po drugiej stronie Piłsudskiego.

Na widok przepastnej torby nie możemy nie zadać pytania, które aż ciśnie się na usta. Ile kilogramów dźwiga dziennie listonosz? - W torbie mam około dziesięciu, ale waga wszystkich przesyłek jest cztery razy większa. W niektórych blokach mam zainstalowane skrzynki kontaktowe. Żeby nie wracać kilka razy na pocztę, w ciągu dnia inny pracownik przywozi do nich przesyłki na mój region. Ja na swoim mam trzy takie punkty. Tam uzupełniam torbę - opowiada nam Masternak.
Zachodzimy z listonoszem do bloków przy ul. Kwiatkowskiego. Ponieważ w torbie ma same listy zwykłe, jego praca idzie szybko. Mamy nawet czas, by przystanąć na chwilę i porozmawiać z mieszkańcami. Jak oceniają swojego doręczyciela? - To super listonosz. Wszyscy go tu znają, on też zna wszystkich - mówi nam Teresa Ryś z Korfantego. Sami przekonujemy się o tym, bardzo szybko. Masternak wymienia serdeczności z każdym - dosłownie - który obok nas przechodzi. - To bardzo miłe - przyznaje skromnie listonosz.

Z ul. Kwiatkowskiego idziemy na Witosa. To kilkadziesiąt metrów, ale zaledwie ułamek trasy, jaką Masternak pokonuje codziennie. - Licząc przejścia od bloku do bloku i wchodzenie na piętra uzbiera się 10 km - podlicza doręczyciel. W ciągu roku buty musi wymieniać dwukrotnie - podeszwy zużywają się bardzo szybko. Chodzenie weszło już 34-latkowi w krew. Choć po ciężkim dniu ochoty na przechadzkę z rodziną nie ma, to gdy przychodzi weekend, obowiązkowo zabiera żonę Kamilę i dwóch synów na spacer. "Trenuje" także na urlopie. - Aby po powrocie do pracy nie mieć zakwasów. W moim zawodzie ruch jest potrzebny - mówi doręczyciel, a do nas podchodzi kolejny z mieszkańców. - W zeszłym roku głosowaliśmy na naszego listonosza. W tym roku też będziemy. Należy mu się. Gdy widzi mój samochód pod blokiem, wie że jestem w domu i od razu przychodzi z poleconym - mówi Sławomir Chwesiuk z Kwiatkowskiego.

W poprzedniej edycji naszego plebiscytu Masternak zdobył 453 głosy: - Odbieram to jako podziękowanie za to, że jestem ludziom życzliwy. Czuję, że mnie lubią. Wielu z nich nawet mi się zwierza. Wiem często o sprawach, do których dostępu nie ma nawet rodzina klienta. Jaki wynik osiągnę w tym roku? Zobaczymy - kończy rozmowę listonosz. Gdy wróci na pocztę, będzie jeszcze musiał rozliczyć się z liczny doręczonych i awizowanych przesyłek. W domu będzie po 16.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska