Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

12 tys. indyków spaliło się żywcem

Tomasz Rusek, (zeb) 0 95 722 57 72 [email protected]
To był 8 kwietnia 2007 r. W nocy z niedzieli na poniedziałek jeszcze po 2.00 Ireneusz Drzewiecki wstał, by dołożyć drewna do pieca i zrobił obchód po gospodarstwie. Potem chciał się położyć spać, bo w poniedziałek miał urodziny...

Po 3.00 strzelił ogień. Płomienie grzały od strony kurnika, od pola, gdzie mógł podejść każdy. Pisk palonych żywcem 12 tys. indyków był przerażający. Potem płomienie zajęły dom, garaże, szopę, pomieszczenia gospodarskie. Drzewiecki krzyknął do żony i teściowej, żeby uciekały, a sam rzucił się ratować chociaż samochody. - Ale płomienie szły jak podlewane benzyną. Nie dałem rady... Nie udało się... Ale walczyłem, to dlatego cały jestem poparzony - opowiadał nam wtedy.

Straż dostała wezwanie o 3.44. - Gdy przyjechaliśmy, natychmiast trzeba było wzywać wsparcie, bo pożar był olbrzymi - mówił nam Grzegorz Rojek, rzecznik gorzowskich strażaków. W sumie przyjechało 12 wozów i ponad 50 strażaków.

Cysterna na pomoc

W ogniu stały dwa ponad 100-metrowe kurniki, w których żywcem płonęło 12 tys. indyków. Co chwilę było słychać wybuchy kanistrów i beczek z substancjami ropopochodnymi. Do tego doszły problemy z wodą - ciśnienie w hydrancie koło fermy było zbyt niskie, więc dowożono ją z całej wsi i wezwano z Gorzowa największą w regionie cysternę, która już po chwili była na miejscu. W międzyczasie strażacy wynieśli z płonącego budynku... butlę z gazem, a pogotowie zabrało do szpitala na obserwację troje mieszkańców płonącego domu.
- Straty szacujemy na 2 mln zł - mówił nam niedługo po akcji G. Rojek. Choć życie państwa Drzewieckich tej jednej nocy zmieniło się w koszmar, niedługo potem los dopisał do tej historii szczęśliwe zakończenie.

Znowu na swoim

Jeden z mieszkańców Deszczna, Jan Horodecki, tak po prostu z dobrego serca ofiarował Drzewieckim działkę pod budowę domu. Za odszkodowanie i pieniądze od ludzi dobrej woli (pomagała cała wieś, księża, anonimowi ludzie z całej Polski, hurtownia budowlana dała mały rabat...) postawili na krańcu wsi nowy dom. Zamieszkali w nim już kilka miesięcy po pożarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska