Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

7.000 złotych za srebrny medal! Dziś zakończyliśmy naszą akcję pomocy dla Kubusia

Katarzyna Borek 0 68 324 88 37 [email protected]
fot. Bartłomiej Kudowicz
Dwaj bracia z Gorzowa. To oni, po ostrym finiszu, wygrali naszą licytację na rzecz chorego Kubusia. Stawkę podbili w ostatnich sekundach!

Aukcję kończyliśmy w piątek w samo południe kwotą 6,5 tys. zł. Cieszyliśmy się, że tak dużo. Ale o 11.58 i 30 sekund ktoś jeszcze bardziej wywindował stawkę! Na siedem tysięcy złotych! Już nikt nie dał więcej.

- Nie było lepszych? Super! - ucieszył się zwycięzca. A właściwie współzwycięzca, bo licytował razem z bratem. Panowie chcą pozostać anonimowi. Możemy jedynie zdradzić, że pochodzą z Gorzowa.

- Czekaliśmy na finał - mówili na gorąco. - Byliśmy zdecydowani wygrać licytację, dlatego z podaniem ostatecznej kwoty czekaliśmy do samego końca.
Teraz już mogą być pewni, że to do nich powędruje srebrny medal. Przekazała go nam koszykarka Edyta Koryzna, która z ekipą KSSSE AZS PWSZ Gorzów 26 kwietnia zdobyła wicemistrzostwo Polski.

Pięknie nam wyszło

ODMIENIACIE ŻYCIE

Za każdym razem, gdy organizujemy podobną akcję pomocy, trochę się boję. Może już jesteście znudzeni? Zmęczeni biedą, problemami innych. Może tym razem napiszę artykuł i... nic się nie wydarzy?

Za każdym razem jednak jest tak samo. Czyli cudownie! Spełniacie czyjeś marzenia. A my w dziale łączności z Czytelnikami "Gazety Lubuskiej" możemy być świadkiem tego, jak odmieniacie komuś życie. Przywracacie wiarę w dobro. Nie bójmy się tego słowa. Nadajecie mu nowy sens.

Codziennie rozmawiam z którymś z Was o Kubusiu. Ostatnie kilka dni - o Natanie i Dominiku. to takie rozmowy, że gdy je kończę, siadam i myślę. Że mam nieziemską robotę.

"Co, znów zrobiliście cuda?" - śmieją się redakcyjni koledzy. A zrobiliśmy! Za wszystkie dziękuję. Raz jeszcze.

Katarzyna Borek

Pani Edyta postanowiła, że mistrzowskie mecze były ostatnimi w jej karierze. Dlatego to srebro miało dla niej podwójną wartość. Było spełnieniem marzeń, ale chciała także, by pomogło spełnić marzenia innych.

Dlatego bez żalu i w wielkim stylu postanowiła oddać krążek na naszą licytację, z której cały dochód jest przeznaczony na ratowanie zdrowia Kubusia Długosza z Zielonej Góry. Chłopczyk ma nowotwór oczu. Na lewe już nie widzi, na prawe tylko połowę obrazu - i dlatego tak bardzo potrzebuje pieniędzy na dalsze leczenie.

- Jestem zadowolona z licytacji. Pięknie wyszło - powiedziała nam w piątek koszykarka. - Mówi pani, że siedem tysięcy złotych wystarczy na jedną terapię? To tym bardziej się cieszę. Przecież nie chodziło o bicie milionowych rekordów, ale znaczący wkład w wyzdrowienie Kubusia. Wspaniale, że mogłam pomóc.

- Brak mi słów z radości... - wyszeptał Radosław Długosz, tata chłopczyka, gdy zadzwoniliśmy do Essen z dobrą nowiną. Kilka tygodni temu Kubuś zaczął się leczyć w klinice onkologicznej w Niemczech. Wyjechał dzięki Waszej dotychczasowej hojności.

Wszystko dla Słoneczka

Zresztą wciąż przynosicie dla Kubusia kolejne pieniądze (ostatnio 1.200 zł od Zdzisława z Gorzowa i w piątek 30 zł od emerytowanej nauczycielki). Przekażemy je tacie osobiście, gdy tylko cała rodzina wróci do Zielonej Góry. Prawdopodobniej - jeśli badania dobrze wypadną - stanie się to w przyszłą niedzielę. Do Polski przywiezie ich nasz Czytelnik, którego Długoszowie ochrzcili prywatnym Świętym Mikołajem.

- Bo taki dla mojego Słoneczka dobry. Dba o niego, jak o własne dziecko - rozczulała się pani Maria, babcia chłopczyka. To właśnie ona sprawiła, że zaczęliśmy pisać o Kubusiu. Przyszła zapłakana, że nie radzą sobie z chorobą maluszka.
- Po artykułach wszystko się zmieniło - wspominał tata. - Teraz spotykamy na swojej drodze same anioły.

Zwycięzcy licytacji o Kubusiu też dowiedzieli się z "GL". - Czytamy ją z bratem codziennie i na bieżąco sprawdzamy, co słychać u chłopczyka - opowiadał nam jeden z nich. - Wiemy, że maluch potrzebuje jak najwięcej pieniędzy na leczenie, dlatego już kilka dni temu postanowiliśmy, że wygramy tę aukcję. Za krążek zapłacimy po połowie. Skąd w nas taka potrzeba? Generalnie uważamy, że ludzie powinni sobie pomagać w trudnych sytuacjach. I ja, i brat mamy dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska