Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

90 proc. pracowników okrada swoich pracodawców

(staw) Źródło: Money.pl
Minimum pracy, maksimum relaksu. To dewiza pasjonatów sieci (fot. www.sxc.hu)
Minimum pracy, maksimum relaksu. To dewiza pasjonatów sieci (fot. www.sxc.hu)
Jak okraść pracodawcę, aby się o tym nie dowiedział? To dziecinnie proste. W pracy wysyłaj prywatne maile, ściągaj muzykę z internetu, oglądaj filmiki. I zrób zakupy w sieci. Przecież trudno nie skorzystać z okazji, gdy licytacja ci sprzyja.

 

Internet jest tak ciekawy, że aż trudno się od niego oderwać. Zwłaszcza w pracy. Sterta papierów może poczekać, telefony do klientów też, a spotkania nie zając. Nie uciekną. Szef siedzi w swoim akwarium, zamknięty w gabinecie. Jeśli niespodziewanie wpadnie do twojego pokoju, szybko spuszczasz gadu-gadu na pasek.

Z badania e-Marketingu wynika, że są coraz lepsze sposoby symulowania wykonywania obowiązków. W internecie można znaleźć np. dźwięki imitujące pisanie na klawiaturze. Po ściągnięciu ich na własny komputer można nawet nie dotykać go, a praca, przynajmniej w odczuciu uszu szefa, wre. Jeśli siedzisz na widoku i jest ryzyko, że nagle wścibski sąsiad zajrzy ci w ekran, możesz ustawić sobie tzw. panic button. To szybko wyskakujący na ekranie, np. skomplikowany arkusz kalkulacyjny, zamiast programu kina, który akurat przeglądałeś.

Znajomi czekają

Minimum pracy, maksimum relaksu. To dewiza pasjonatów sieci. A tam czekają świeżutkie plotki o aktorach, horoskop na dziś i twój biorytm. Ooo, wyszło czarno na białym - dzisiaj masz się nie przemęczać, wrzucić na luz i pracować bez nerwów.

Czeka cię trochę nerwów, jeśli włączysz się w licytację lub będziesz dobijać kolegę z maszynowej broni w grze, którą prowadzicie od tygodnia. Ale to zdrowe emocje, bez związku ze stresem w pracy.

Jeszcze tylko pogadasz ze znajomymi na komunikatorze, wyślesz kilka maili (bo przecież przez tę pracę nie masz czasu na spotkania i telefony), przejrzysz aktualności na portalach informacyjnych, bo jesteś pracownikiem z klasą i dzień w robocie się kończy

 

Jesteś złodziejem

Czy wiesz, że właśnie okradłeś swojego pracodawcę? Raczej nie, bo dziewięciu na dziesięciu pracowników w Polsce to robi. Money.pl policzył, ile tracą firmy na tych, którzy w godzinach pracy serfują prywatnie po internecie. To średnia. Im wyższe zarobki, tym większe byłyby straty.

Na głowę przypada rocznie 5,5 tys. zł. Portal przyjął, że pracownik zarabia średnią krajową - 3,1 tys. zł miesięcznie brutto. Pracownik z taką pensją kosztuje firmę 3.673 zł miesięcznie. Pracodawca płaci za 8 godzin dziennie, choć pracownik służbowym zajęciom poświęca 7. Miesięcznie zamiast pracować 160, pracuje 140. Ta różnica kosztuje firmę 459 złotych. Rocznie daje to aż 5,5 tys. złotych.

 

Może być i milion rocznie

Przemnóżmy. Na przykład w urzędzie pracuje 150 osób. Przez rok wyciągną z kieszeni, tak naprawdę nas wszystkich, 825 tysięcy złotych! Ładny kawałek grosza. W prywatnej firmie pieniądze te traci właściciel. I musi się mieć na baczności, bo pracownicy znajdą sto nowych sposobów, żeby się poobijać. Nawet, jeśli pracodawca zablokuje dostęp do niektórych stron internetowych, nie może liczyć, że ma problem z głowy. Chyba, że zapędzi dział IT do ciągłego śledzenia firmowych serwerów.

I tu jest jedna dobra rada - zaprzyjaźnić się mocno z informatykami.

Czytaj też: Co robimy w pracy, gdy nie pracujemy?

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska