- O, w tym warsztacie naprawiam i konserwuję cały nasz sprzęt. Wszystko robię sam! - zapewnia trener Marek Marcyniuk, pokazując swe ,,królestwo'' w klubowym budynku przy ul. Wyszyńskiego. - Młodzi zawodnicy, nawet absolutni nowicjusze, jeżdżą na naszych rowerach. Takich po 1,5-2 tys. zł za sztukę. Rodzice muszą kupić dzieciakom tylko buty i kaski.
Marcyniuk jest od dwóch lat jedynym szkoleniowcem Orląt. Jego wieloletni partner, Marek Mielniczyn, musiał zmienić zawód i założył firmę budowlaną. Wszystko przez oszczędności. - W ubiegłym roku nasz budżet wyniósł 193 tys. zł. W tym roku będzie pewno o 20-30 tys. niższy, choć musimy utrzymać ponad 30 łuczników i 20 cyklistów - mówi Kazimierz Milanowski, od 16 lat prezes gorzowskiego klubu. - Nie stać nas na zatrudnianie dwóch trenerów kolarstwa, a tym bardziej utrzymywanie profesjonalnych seniorów. Dlatego od kilku lat koncentrujemy się na młodzieżowych grupach, takich w wieku od 10 do 18 lat.
Po erze Zenona Jaskuły i Lecha Piaseckiego, złotym okresem były dla Orląt lata 2001-2007. Klub miał wtedy najsilniejszą w kraju grupę dziewcząt z uczestniczkami mistrzostw świata i Europy oraz multimedalistkami mistrzostw Polski: Karoliną Konieczną, Martą Kozakiewicz, Barbarą Mielniczyn, Magdalen Brogowską i Martyną Ryńską. Niewiele ustępowało im trzech Michałów: Werstak, Ciesiński i Krych, a nieco później także Marcin Malewicz. - Wydaje mi się, że jeździli u nas jeszcze wczoraj... - wspomina z nostalgią Milanowski. - Przerwali kariery, bo weszli w dorosłe życie i musieli zarobić na swe utrzymanie. Kolarstwo, a tym bardziej nasz klub, nie mogły im tego zapewnić...
Dziś oczkiem w głowie trenera i prezesa jest 18-letnia Aleksandra Żabierek. W 2010 r. zdobyła złoty medal OOM w keirinie oraz srebrny w sprincie na torze. Poprzedni sezon, jako pierwszoroczna juniorka, miała trochę mniej udany. Na progu bieżącego dostała mimo wszystko powołanie do kadry juniorek. I mówi bez ogródek: - Mierzę w ,,pudlo'' szosowych oraz torowych mistrzostw Polski juniorek!
Milanowski zdobył ostatnio dla swej podopiecznej atrakcyjny i bardzo przydatny gadżet: SRM. Jest to elektroniczne urządzenie, badające wydolność zawodniczki i nadzorujące jej pracę treningową. Na ciele cyklistki umieszcza się tylko opaskę sportesteru. Pozostała część jest zamontowana w korbach roweru. Po zajęciach trener wyciąga kartę magnetyczną i sprawdza cały zapis na komputerze. - Ta zabawka kosztuje 2,5 tys. euro - informuje prezes. - Dostałem ją za darmo od niemieckiej firmy w Julisch, z którą od wielu lat współpracuję zawodowo.
Marcyniuk bardzo chwali współpracę klubu z Zespołem Szkół w Deszcznie. A szczególnie z nauczycielem wychowania fizycznego Tadeuszem Koperem. To właśnie tam i przez niego zostały odkryte talenty Żabierek, juniorów młodszych Łukasza Bocianowskiego, Damiana Niesłuchowskiego i Kamila Renka oraz młodzika Kacpra Wójcika. W styczniowych, przełajowych mistrzostwach kraju Bocianowski, Wójciak i kolejny młodzik Nikodem Widurski uplasowali się w czołowych dziesiątkach.
- Idzie wiosna, więc zaczynamy już treningi na drogach - mówi szkoleniowiec. - W nowym sezonie stawiamy na klasyczne wyścigi szosowe i starty torowe. Te specjalności cieszą się w kolarskim światku największym prestiżem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
