Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alibi i incognito

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Główny oskarżony "Dombas” siedział w sali za kuloodporną szybą, a ze swym adwokatem musiał porozumiewać się przez telefon
Główny oskarżony "Dombas” siedział w sali za kuloodporną szybą, a ze swym adwokatem musiał porozumiewać się przez telefon Mariusz Kapała
- Możecie popełnić błąd, skazując niewinnych ludzi - zwracali się do sędziów obrońcy oskarżonych o zabójstwo króla nowosolskich Cyganów w 1991 r. Zażądali uniewinnienia.

Przypomnijmy, że w marcu proces się zakończył, a prokurator zażądał dla czwórki oskarżonych po 25 lat więzienia, a dla dwóch pozostałych - 6 i 8 lat. Główni oskarżeni to Jacek D. pseudonim Dombas oraz Cygan Szymon G. Pozostali to Romowie, którzy mieli współuczestniczyć w zbrodni. Prokuratura zarzuca im, że w celach rabunkowych w nocy z 19 na 20 czerwca 1991 r. zamordowali króla nowosolskich Romów, jego syna i konkubinę, w ich nowosolskiej willi.
Już raz stawali przed sądem, lecz w 1994 r. zostali uniewinnieni. Później sprawa wróciła do prokuratury, potem powtórnie do sądu. Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy.

Alibi i incognito

Wczoraj mowy końcowe wygłosili obrońcy. Powtarzali, że proces jest poszlakowy, nie ma żadnych dowodów winy, a wątpliwości trzeba interpretować na korzyć oskarżonych. Obrońca "Dombasa" Ryszard Wójcicki przypomniał powód uniewinnienia z 1994 r. Chodziło o to, że oskarżeni mieli alibi. Tłumaczyli, że 20 czerwca 1991 r. o 3.50 rano dotarli do zajazdu leśnego w Białych Błotach pod Bydgoszczą. Mieli na to dowód: rejestrację w recepcji motelu. Tymczasem w nocy sąsiad króla Cyganów usłyszał krzyk mordowanego. Pamiętał, że rozległ się około 2.20. Spojrzał wtedy na zegar. Dziesięć lat temu sąd uznał, że oskarżeni nie mogli przebyć ponad 250 km w półtorej godziny.
"Dombasa" obciążają zeznania świadka incognito, który zeznał, że ten chwalił mu się podrzynaniem gardeł w Nowej Soli. - Ale oskarżenie nie może opierać się wyłącznie na zeznaniach świadka anonimowego - podkreślił Wójcicki, który przypomniał też życiorys "Dombasa". Mówił, że wcześ-nie zmarł mu ojciec, że od 13. roku życia ciężko pracował na roli...

Wątpliwe DNA

Obrońca Szymona G. Andrzej Graunitz nie zostawił suchej nitki na wynikach badań DNA, które - zdaniem prokuratora - obciążają Cyganów z ławy oskarżonych. W miejscu zbrodni znaleziono 11 włosów, które miały należeć do morderców. W wyniku badań genetycznych wyszło, że dziewięć włosów wykazywało tzw. zbieżność mitochondrialną (pokrewieństwo w linii matczynej) z trzema Cyganami: Szymonem G., Aleksandrem G. i Hieronimem W. Sekwencje tego kodu DNA mają unikalny charakter i prawdopodobieństwo ich powtórzenia jest jak 1 do 400 miliardów.
Ale - jak przypomniał Graunitz - ich wadą jest to, że nie odróżniają osób spokrewnionych w linii matczynej. Czyli, z takim samym prawdopodobieństwem włosy mogły należeć do jakiegokolwiek człowieka wywodzącego się z tej linii matczynej do 15 tys. lat wstecz!
Zdaniem obrońców badane włosy mogły należeć po prostu do ofiar. - To, co przedstawił w sądzie prokurator, to tylko abstrakcyjne, intelektualne spekulacje - dodał Graunitz.
Mowy końcowe mają jeszcze wygłosić oskarżeni, a wyrok zapadnie w maju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska