Pięć zwycięstw, cztery remisy i cztery porażki - to wiosenny bilans podopiecznych trenera Andrzeja Michalskiego, wiceliderów ligi przed rundą rewanżową. Zdaniem prezesa Mirosława Wrzesińskiego, to właśnie spotkania zakończone podziałem punktów przeszkodziły polonistom w osiągnięciu lepszego wyniku. - Gdyby nie cztery remisy, które zanotowaliśmy przed wygraną z Arką, dziś prawdopodobnie bylibyśmy na miejscu GKS-u Katowice. A te mecze były przecież do wygrania - ocenia prezes.
Szczęścia też trzeba
Feralna passa remisów zaczęła się w 93 min meczu z Walką Zabrze. Grając na własnym boisku piłkarze Polonii Intermarche stracili wtedy bramkę i zamiast cieszyć się z trzech punktów, było 1:1. Następnie słubiczanie nie dali rady pokonać Gawina Królewska Wola, Pogoni Świebodzin i GKP Gorzów. W międzyczasie zwyciężając za to Raków Częstochowa.
.
- W tych spotkaniach nie zdobyliśmy czterech punktów, tylko straciliśmy osiem - podkreśla Wrzesiński. - Gdybyśmy wygrali mecz z Walką, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej... Biorąc pod uwagę zajęte miejsce, trzeba ocenić rundę pozytywnie. Lecz był moment, kiedy wierzyłem, że możemy osiągnąć więcej. GKS Jastrzębie był poza zasięgiem, ale na miejscu barażowym mogliśmy się znaleźć. Zabrakło nam szczęścia, a je w sporcie też trzeba mieć. Dlatego dziś mogę powiedzieć, że czuję lekki niedosyt.
Dobry napastnik i komplet
- Gdyby wiosną zostali z nami Radek Bugaj czy Bartek Cal, kto wie jak by to się potoczyło - mówi trener Michalski. - Z przodu nie mieliśmy siły ognia. A gdybyśmy zdobyli tyle samo punktów co w pierwszej rundzie, znaleźlibyśmy się w drugiej lidze.
Po sezonie drużynę opuścił Michalski, choć w ostatnich trzech sezonach odniósł z nią największy sukces: czwarte miejsce w lidze. - Myślę, że ten okres obie strony będą miło wspominać. W końcu wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Teraz wyzwanie stoi przed Sylwestrem Buczyńskim, bo naszym celem jest znalezienie się w gronie przyszłorocznych drugoligowców - mówi prezes.
- Polonia to zespół, który może walczyć o najwyższe cele. Trzeba tylko dobrać dobrego "napadziora" i drużyna jest w komplecie - dodaje były szkoleniowiec, który od niedawna pracuje w Głogowie.
Będą wzmocnienia
- Z tych zawodników, których chcieliśmy zatrzymać, odszedł jedynie Robert Kozioła. W jego miejsce pozyskaliśmy za to obiecującego młodzieżowca Artura Janusa. Niewyjaśniona jest jeszcze sytuacja Osmane'a Sylli, który dostał propozycję z GKS-u Jastrzębie. Nie będziemy robić mu problemów, jeśli będzie miał szansę grać w wyższej lidze, ale nie odejdzie za darmo. Mamy z nim ważny kontrakt - tłumaczy Wrzesiński.
Działacze Polonii Intermarche myślą również o "napadziorach". I przygotowują się do podpisania kontraktu z jednym lub nawet dwoma dobrymi i skutecznymi napastnikami. Na pewno nie będą to zawodnicy z naszego regionu. Być może posiłki nadejdą z zagranicy.
BRONILI BARW POLONII INTERMARCHE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?