Pomijając wynik trudno mówić o niespodziance, bo mało kto dawał przed meczem szanse naszej tenisistce. Dominowały opinie, że tak naprawdę nic nie będzie tym razem od niej zależeć. – Jeśli Serena będzie zdrowa i będzie trafiać, to wygra. W swojej normalnej dyspozycji jest poza zasięgiem rywalek – zapowiadał Wojciech Fibak, któego zdaniem Radwańska musi liczyć na jeden ze słabszych dzień Amerykanki. – Zdarzają jej się nawet na Wielkim Szlemie, wystarczy sobie przypomnieć porażkę z Włoszką Robertą Vinci w półfinale ubiegłorocznego US Open – dodał deblowy mistrz Australian Open z 1978 roku.
– To nie jest ta Serena Williams, która przyjechała w ubiegłym roku do Nowego Jorku, pod jedną z chyba największych presji w historii sportu (walczyła o skompletowanie klasycznego Wielkiego Szlema – red.) – ostrzegała Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka komentująca Australian Open na antenie Eurosportu. Dodała, że jedyne, co może zrobić Radwańska w tym meczu, to spróbować rozregulować Amerykankę. – Agnieszka gra zupełnie innym stylem, niż Azarenka, czy Szarapowa. Ma więcej tej kombinacyjnej gry, która wytrąciła z równowagi Serenę podczas US Open. Właśnie w tym upatruję jej szans – stwierdziła. Nic takiego jednak nie nastąpiło.
Agnieszka Radwańska: Nie grałam źle. Jedyne, co mogłam zrobić lepiej, to częściej trafiać pierwszym serwisem. Na pewno by mi to trochę pomogło, ale to wszystko. Williams zaczęła niesamowicie, a ja tylko stałam obok i się przyglądałam.
Radwańskiej udało się nawiązać walkę dopiero w drugiej partii. Zdobyła w niej w końcu gema, wzbudzając aplauz publiczności na Rod Laver Arena. Odrobiła stratę przełamania i wyrównała na 4:4. Końcówka jednak znów należała do Amerykanki, która zakończyła spotkanie po 64 minutach.
Agnieszka Radwańska: Nie jestem na siebie zła, bo wiem, że moja rywalka zagrała po prostu za dobrze. Kiedy Serena prezentuje taki poziom gry nie ma na nią mocnych. Nie wiem, kto jest w stanie odebrać wyrzucający serwis nadlatujący z prędkością 190 km/h, ale na pewno nie ja.
To drugi w jej karierze półfinał w Melbourne
Poprzednio Polka dokonała tego w 2014 roku, przegrała wówczas ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą. Bilans jej oficjalnych spotkań z Williams wynosi obecnie 0:9. Jak dotąd Radwańska wygrywała z nią tylko w pokazówkach (m.in. rok temu w finale Pucharu Hopmana).
Serena Willaims: Nie spodziewałam się, że pójdzie mi tak łatwo. W drugim secie Aga zaczęła grać dużo lepiej i zmusiła mnie do powrotu do pełnej ofensywy, czyli tego, co robiłam przez cały tydzień. Jak widać, zadziałało.
W drugim półfinale Angelique Kerber wygrała 7:5, 6:2 z Johanną Kontą. Dla Niemki o polskich korzeniach to pierwszy w karierze wielkoszlemowy finał. Do historii przeszła również jej rywalka, zostając pierwszą od 1977 roku tenisistką z Wysp Brytyjskich, której udało się zajść do półfinału w Melbourne (poprzednio dokonała tego Sue Barker).
W sześciu dotychczasowych spotkań Williams z Kerber Niemka wygrała tylko raz. W 2012 roku w Cincinnati.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?