- Mieszkam tu już 8 lat. Płacę podatki. I co? Dalej mam chodzić po kostki w błocie? - denerwuje się kobieta. Ulica położona jest w willowej części Myśliborza. Wszystkie uliczki mają tu elegancką, asfaltową nawierzchnię. Z wyjątkiem tej jednej. - Niech chociaż przywiozą szlaki albo piasku i wyrównają nawierzchnię. Przecież teraz, w okresie jesiennej chlapy, ulicą nie można przejść. Wszędzie tylko bryja i błotna maź. Już jakiś czas sama kupuję piasek i zasypuję dziury. Ale ile można?! - załamuje ręce E. Szczerbacka.
Inni mieszkańcy dodają: - Piszemy petycje, zgłaszamy problem radnym i nic. Jak kulą w płot. Ta ulica jest chyba przeklęta!
Azbestem w dziury
Ale z tymi prośbami o zasypanie wyrw i nierówności to lepiej uważać. - Kilka lat temu ekipa drogowców przywiozła resztki azbestowego pokrycia dachowego. Wysypali to cichaczem do dziur. Na szczęście jeden z mieszkańców zauważył, że to rakotwórczy materiał - wspomina E. Szczerbacka.
Mieszkańcy wszczęli alarm, wokół sprawy zrobił szum i fachowcy szybko azbest wyzbierali. - Teraz chyba pokutujemy za nagłośnienie tej sprawy, bo ciągle nowa nawierzchnia nie jest położona. Nawet nie utwardzili nam ulicy - dodają sąsiedzi pani Elżbiety.
Zrobią drogę
Magistrat zapewnia, że jest szansa na remont. Tylko nikt nie potrafi powiedzieć kiedy! Bo nie ma pozwoleń, pieniędzy, a do tego trzeba przebudować kanalizację. - Jak tylko dostaniemy dodatkowe pieniądze z Unii Europejskiej i stosowne pozwolenia, ruszamy z pracami - obiecuje mieszkańcom burmistrz Roman Matijuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?