Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS UZ Zielona Góra spuścił łomot liderowi

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Kołowy Łukasz Jarowicz wreszcie odnalazł skuteczność w ataku. - Coraz częściej gramy na Łukasza. Jak już chłopak złapie piłkę, to nie ma siły, musi być gol - chwali trener.
Kołowy Łukasz Jarowicz wreszcie odnalazł skuteczność w ataku. - Coraz częściej gramy na Łukasza. Jak już chłopak złapie piłkę, to nie ma siły, musi być gol - chwali trener. fot. Tomasz Gawałkiewicz / ZAFF
Konia z rzędem temu, kto spodziewał się, że AZS UZ Zielona Góra pokona w sobotę lidera pierwszej ligi. I to na wyjeździe. A jednak! - Kibice w Ciechanowie krzyczeli: Jurand, podnieś się! - opowiada trener akademików.

- Moi zawodnicy przystąpili do meczu bardzo zdeterminowani, w bojowych nastrojach i z wielką wolą zwycięstwa. No i z nowym ustawieniem gry w ataku i w obronie - wylicza szkoleniowiec Marek Książkiewicz. - Po cichu liczyłem, że rywal trochę nas zlekceważy. I tak też było w pierwszej połowie. Gospodarze zdziwili się, że my cały czas biegamy, a oni nie mogą za nami nadążyć.
- Niespodzianka! I to dużego kalibru - podkreśla kierownik Józef Grzegorczyn. - Początek bardzo dobrze się dla nas ułożył.
A było tak. Na dzień dobry Łukasz Jarowicz łupnął trzy bramki i wylał kubeł zimnej wody na głowę lidera. Jurand zabrał się za odrabianie strat, ale to AZS UZ rozdawał karty. Między 19 a 23 min na listę strzelców wpisali się kolejno: Bartłomiej Koprowski, Jarowicz, Paweł Jakób, Krzysztof Wittke i akademicy odskoczyli na 14:7. Tuż przed przerwą miejscowym udało się zmniejszyć przewagę do pięciu goli.

- W pierwszej połowie wychodziło nam chyba wszystko - cieszy się Książkiewicz. - Dobrze funkcjonował i atak, i obrona. Do wysokiego poziomu dostosowali się również bramkarze, a zwłaszcza Przemysław Pitoń.
- A początek drugiej połowy to już nokaut! - emocjonuje się Grzegorczyn.
Nokaut, czyli pięć trafień z rzędu. Koprowski, Jarowicz, dwa razy Wittke, znów Koprowski i w 36 min skazani na pożarcie studenci z Zielonej Góry wygrywali 23:13! A Jurand, niczym zamroczony bokser, próbował się podnieść. Ale gdy tylko zniwelował straty do czterech goli, AZS UZ wyprowadził jeszcze jeden piorunujący cios. Po kombinacji Koprowski - Jarowicz - Koprowski w 57 min zrobiło się 30:23 dla akademików. Lider padł na kolana i już nie wstał.

JURAND CIECHANÓW - AZS UZ ZIELONA GÓRA 27:30 (13:18)

JURAND: Marszałek, M. Krajewski, Grzybowski - Prątnicki 7, Piórkowski i Rurarz po 6, Jurkiewicz i Nowaliński po 2, R. Krajewski, Krysiak, Pakulski i Starzyński po 1, Dmowski, Niećko.
AZS UZ: Pitoń, Maziarz - Koprowski 10, Jarowicz 6, Jakób 5, Kociszewski 4, Wittke 3, Skołozdrzy 2, Gałach, Hajgenbart, Kłosowski, Książkiewicz, Nogajewski, Skrzypek.

Kary: 8 min - 10 min. Sędziowali: Damian Godzina (Tczew) i Łukasz Kamrowski (Cedry Wielkie). Widzów 300.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska