Gdybym nie napisał, a jutro umarł, żałowałbym, że nie napisałem. Jeśli napiszę dziś, będę mógł umrzeć ze spokojnym sumieniem. Choć umierać ani zamierzam, ani chcę, ale śmierć przecież czai się za rogiem i jak mówili starzy, mądrzy ludzie „nigdy nie wiadomo, kto pierwszy z brzegu.
Z tym, nie wiadomo, to jest trochę kłopot, bo niby wiadomo, że nie wiadomo, ale większość z nas nosi w sobie taką pewność, że nie my. Śmierć jest, występuje, ale od nas trzyma się z daleka. To życzeniowe myślenie jest i złudne i zgubne. Bo śmierć wcale trzyma się blisko nas, a tylko sprzyjające okoliczności sprawiają, że wciąż jeszcze żyjemy. Racjonalnym wydaje się, że mamy plan na życie, a nie plan na śmierć, ale ten racjonalizm nie uratuje nas przed tym, że okoliczności przestaną nam na chwilę sprzyjać i w dziwnym splocie okoliczności pozostanie po nas konto w społecznościowym medium, kilka ciepłych wspomnień najbliższego otoczenia i pustka, której nic nie wypełni, w sercach najbliższych.
Te sprzyjające okoliczności, które trzymają nas przy życiu, a które są często przedmiotem utyskiwań, bo przejechaliśmy zjazd z autostrady i trzeba będzie nadkładać drogi, bo spóźniliśmy się na ten konkretny samolot i nie zdążymy na połączenie w innym mieście, bo przyszedł niespodziewany gość i zbałamucił nam szmat czasu rozbijając rozkład dnia, te okoliczności chronią nas przed śmiercią. Nawet o tym nie wiemy. Czasem przeczuwamy. Zbyt rzadko się nad tym zastanawiamy. Chyba nigdy za nie nie dziękujemy.
Zbyt mało w naszym życiu poświęcamy też uwagi śmierci. Niewiele o niej czytamy, niechętnie i zwięźle o niej dyskutujemy, a jeśli już, to zwykle dlatego, że zmuszają nas do tego okoliczności. Właściwie okoliczność. Ktoś zginął, zmarł, bliska osoba jest w szpitalu i rokuje szybkie zejście. Nie pochylamy się nad śmiercią z własnej woli. Nie jest pierwszym, nawet naszym wyborem w dyskusjach towarzyskich, rodzinnych czy szerzej społecznych temat śmierci. Życie przyśpieszyło tak znacząco w uzbrojeniu technologicznym, że tematowi śmierci uciekło. Nie uciekło jednak samej śmierci, ponieważ ta istnieje poza czasem. I może przyjść do każdego z nas o każdej porze. „Jest jak złodziej w nocy” – mówi pismo. I mówi jak jest.
W tym pędzącym świecie śmierć została zmarginalizowana, a często nawet – nomen omen – wykluczona z życia. Nie jest to przypadkowe. Człowiek myślący o śmierci jest niepożyteczny. Człowiek świadomy nieuchronności śmierci, rozumujący życie w jej kontekście, wspominający dar łaski życia o poranku, jest niewygodnym świadkiem. Dzisiejszy świat, oparty na gospodarce rynkowej, jak nigdy wcześniej oparł się na konsumpcji. Konsumpcja jest prostym działaniem, z którego jedni mają zyski, a drudzy… no cóż, w tych drugich trzeba nieustannie podsycać głód nabywania, by ci, którzy zarabiają, mogli zarabiać jeszcze więcej.
Człowiek ustawiony w dobrym trybie konsumpcyjnym jest idealny. Dostarcza zysków, nie myśli i – co w ostatnim czasie zdarza się coraz powszechniej – żyje w poczuciu, że panuje nad swoim życiem i że jest tak mądry, że te wszystkie zjawiska z pogranicza psychologii, socjologii i marketingu, jest w stanie ograć. Mylny błąd. Osąd rzeczywistości, jeśli ma nas chronić przez zakusami sterowanego potężnymi instrumentami rynku, musi być oparty o śmierć. Idąc z nią pod ramię będziemy terminatorem życia swego dokonując spustoszenia w dobrze naoliwionych mechanizmach zastawionych na nas pułapek. Nie tylko rynkowych. Każdych.
Kiedyś, a było to dość dawno, nazwałem śmierć swoją siostrą. Ona taka winna właśnie być w życiu. Oceniając codzienne wybory z punktu widzenia jej chłodnej kalkulacji mamy gwarant, że wybór, którego dokonamy będzie właściwy. Żeby więc dobrze żyć, żeby życie nasze było dobre, trzeba nam nieustannie myśleć o śmierci, przywoływać ją zwłaszcza w przełomowych sytuacjach. Zbyt lekką ręką i na dużym obarczeniu ryzykiem dokonujemy wyboru w poczuciu nieśmiertelności.
Dziś żyjesz, lecz jutro twoi znajomi dowiedzą się, że umarłeś, dlatego trzeba dbać o życie by było dobre, na śmierć…
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?