Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BARWY KAMPANII Miód, gonienie kota i fale brudu

Janusz Życzkowski, Robert Bagiński
Lektura wypowiedzi marszałek Elżbiety Polak przypomina zapis z karty chorobowej polityków opozycji. - PiS robi kampanię polityczną na pogorzelisku – powiedziała w sponsorowanym dodatku do dziennika, który zakupił właśnie Georg Soros. Rzecz w tym, że rząd PiS dał na uprzątnięcie pogorzeliska 43 mln zł, a Polak zero.
Lektura wypowiedzi marszałek Elżbiety Polak przypomina zapis z karty chorobowej polityków opozycji. - PiS robi kampanię polityczną na pogorzelisku – powiedziała w sponsorowanym dodatku do dziennika, który zakupił właśnie Georg Soros. Rzecz w tym, że rząd PiS dał na uprzątnięcie pogorzeliska 43 mln zł, a Polak zero.
Lektura wypowiedzi marszałek Elżbiety Polak przypomina zapis z karty chorobowej polityków opozycji. - PiS robi kampanię polityczną na pogorzelisku – powiedziała w sponsorowanym dodatku do dziennika, który zakupił właśnie Georg Soros. Rzecz w tym, że rząd PiS dał na uprzątnięcie pogorzeliska 43 mln zł, a Polak zero.

Przez żołądek do serca

Piknik promujący program Rodzina 800+ zorganizowano w Zielonej Górze. Mimo opadów deszczu w wydarzeniu licznie udział wzięli mieszkańcy i przedstawiciele klasy politycznej. Nie, nie tylko Prawa i Sprawiedliwości. Na miejscu pojawili się także działacze Komitetu Obrony Demokracji i poseł Republikanów Łukasz Mejza. Ci pierwsi polowali na tego drugiego. Robili mu zdjęcia i wytykali palcami. Po całej akcji, dumni z siebie kodziarze posilali się kiełbasą z piknikowego grilla. Jedli ją zawzięcie i z odrazą przełykali. A dopytywani czy im nie przeszkadza, że pieczyste z rządowego rusztu, odpowiadali, że to z ich podatków i kiełbasę zjeść mają prawo. Przez żołądek do serca. Kto wie, może dzięki temu pokochają program Rodzina 800 +?

Z ławy oskarżonych do ław poselskich?

Karty odkryła Nowa Lewica. Podczas konferencji prasowej w Gorzowie, działacze tego ugrupowania udowodnili, że można zorganizować stypę przed pogrzebem. Anita Kucharska-Dziedzic jako sejmowa „jedynka” raczej nie dziwi, ale już Tadeusz Jędrzejczak na pozycji drugiej, to niespodzianka. Wygląda na to, że z ławy oskarżonych w „aferze budowlanej”, chciałby wskoczyć wprost do ław poselskich, a tam schronić się pod parasolem immunitetu. To miniaturowy obraz tego, po co politycy opozycji kandydują do parlamentu.

Jak dzik w sosnę

- PiS obchodzi prawo. Jeśli zaczyna się od oszustwa i zbiera podpisy pod pustymi listami, to źle świadczy o kampanii i wyborach – palnęła w telewizji posłanka, sugerując, że Prawo i Sprawiedliwość robi coś nielegalnego. - W przeciwieństwie do kandydatów na senatorów, nie ma ustawowego obowiązku zamieszczania na wykazach podpisów nazwisk z listy kandydatów na posłów. Byłoby to w niektórych przypadkach technicznie niewykonalne, jeżeli lista kandydatów jest bardzo długa – wyjaśniła szefowa Krajowego Biura Wyborczego, Magdalena Pietrzak. I znów pudło! Ale w wykonaniu poseł Krystyny Sibińskiej, to zero zdziwień. Chciała błysnąć, a walnęła jak dzik w sosnę.

Generał ma z PSL pod górkę

Szampan szybko wietrzeje, ale potem zaczyna się kac. Zrozumiał to chyba generał Mirosław Różański, który z nominacji w „pakcie senackim” cieszył się tak „długo”, aż koalicjanci z PSL odmówili mu pomocy w kampanii. Myślał, że nominacja, to żabi skok do Senatu, ale łatwo nie będzie. Nigdy nie był biblijnym Dawidem, raczej kreował się na Goliata, i tak też najpewniej skończy w konfrontacji z Grzegorzem Maćkowiakiem.

Polak? Jej już tu nie ma

Lektura wypowiedzi marszałek Elżbiety Polak przypomina zapis z karty chorobowej polityków opozycji. - PiS robi kampanię polityczną na pogorzelisku – powiedziała w sponsorowanym dodatku do dziennika, który zakupił właśnie Georg Soros. Rzecz w tym, że rząd PiS dał na uprzątnięcie pogorzeliska 43 mln zł, a Polak zero. – W budżecie brak jest środków na wsparcie – napisała. W tym samym czasie realizuje budżetowy zapis w którym na propagandę, zwaną też przez niektórych promocją, zapisanych jest 40 mln zł.

Pajdokracja ma się dobrze

Zieloną Górę odwiedzili wujkowie „dobra rada” z Konfederacji. Show Bosak&Mentzen zapowiadane było jak występ Pawarottiego i Carrerasa, a przebiegało, jak na „Stolicę Polskiego Kabaretu” przystało. Radykał po liftingu i libertarianin bez granic, wciąż są na fali. Do skał przypłyną 15 października.

Tak dobrze nie było nigdy

Dla wojewody Władysława Dajczaka, szybko, to zbyt wolno, a dużo, to za mało. Jest dosłownie wszędzie i dla wszystkich ma dobre wiadomości. Mogłoby to wszystko pachnąć tylko obietnicami, gdyby nie to, że w większości przypadków są to już konkrety: inauguracje działalności nowych obiektów, umowy na finansowanie kolejnych oraz moc wsparcia, jakiego lubuskie samorządy nie widziały od dekad. Im bliżej wyborów, tym bardziej uświadamiają to sobie nawet ci włodarze, którzy za PiS-em nigdy nie byli.

Czy starosta pogoni kota senatorowi?

Starosta sulęciński, Tomasz Jaskuła, chce eksmitować z Senatu Władysława Komarnickiego. Jak wieść niesie, maczają w tym palce Bezpartyjni Samorządowcy. Oby ten ambitny samorządowiec był w tej elekcji czymś więcej, niż papierowym tygrysem. Karty, które trzyma w ręku kandydat PO są zupełnie zgrane, ale te Jaskuły i BS, całkowicie nieznane.

Produkt regionalny, ale też wyborczy

To był chytry plan na osłodzenie wizerunku Stanisława Tomczyszyna z PSL. Pod pretekstem promocji lubuskiego miodu i pszczelarzy, ale z pominięciem wyborczych zakazów, Lubuskie Centrum Produktu Regionalnego wyprodukowało moc banerów z wizerunkiem sędziwego ludowca. Nie wiadomo tylko, co promowali: miód czy marszałka. Gdyby patrzeć na proporcje z banneru, to tego ostatniego. – Jedynką jest Maja, a oni promują „Gucia” – utyskiwał jeden z działaczy Trzeciej Drogi.

Uwaga! Poseł znów w drodze

„W drodze. Dziś odwiedzam Torzym i Słubice” – ogłosił w mediach społecznościowych poseł Waldemar Sługocki. Potem straszył jeszcze ludzi w Międzyrzeczu, Sulechowie i Strzelcach Krajeńskich. Ruch w miastach zamarł. Wszystko po tym, jak prokuratura ogłosiła, że jest winny spowodowania poważnego wypadku w Drzonkowie. On już nic nie pamięta, ale wyborcy tak.

Fale wyrzucą sporo partyjnego brudu

Fale zbliżających się wyborów, będą wyrzucać na brzeg rozmaite ciekawostki o kandydatach. To, rzecz jasna, nic nowego: wróg nigdy nie czai się na konkurencyjnych listach wyborczych, ale na tych, z których się kandyduje. Kilka kwiatków już mamy, ale na ten czas, poczekamy do rejestracji list. To ciekawe, że wzajemna „sympatia” pomiędzy niektórymi kandydatami, jest odwrotnie proporcjonalna do tego, co widać na zdjęciach i partyjnych imprezach. Tak czy siak, dziękujemy i prosimy o więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska