Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą zwolnienia w zielonogórskim MZK?

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Od 1 marca autobusy MZK nie pojadą do Czerwieńska. - Często z nich korzystam. Obawaim się, że zmiana na PKS nie będzie korzystna. Na przykład czy będą mogły jeździć kobiety z wózkami? - mówi Wojciech Komisarek (fot. Mariusz Kapała)
Od 1 marca autobusy MZK nie pojadą do Czerwieńska. - Często z nich korzystam. Obawaim się, że zmiana na PKS nie będzie korzystna. Na przykład czy będą mogły jeździć kobiety z wózkami? - mówi Wojciech Komisarek (fot. Mariusz Kapała)
Zamęt wokół MZK trwa nadal. Jutro sesja budżetowa a my nadal nie wiemy jak i za ile będą jeździć miejskie autobusy. - Nie będzie cięć połączeń w mieście - zapowiedział wczoraj prezydent Kubicki. Zapłacą za to nauczyciele.

Cięcia będą jednak w gminie Zielona Góra. A od 1 marca w gminach Czerwieńsk i Świdnica zamiast MZK pojawi się PKS. A to oznacza, że miejski przewoźnik musi zwolnić 24 pracowników.

Przypomnijmy pod koniec roku w budżecie MZK brakowało ok. 4 mln zł. Żeby tę dziurę zasypać prezydent chciał podnieść ceny biletów, które nie drożały od 10 lat. Jednorazowych o 50 proc. i okresowych o 30 proc. i zwiększyć dotację. Radni PO i PiS przegłosowali jednak podwyżki o 10 proc. tłumacząc, że brakujące pieniądze dołożą z budżetu miasta. Tę uchwałę zakwestionowała wojewoda. Czyli nie mamy na razie droższych biletów a radni nie znaleźli dodatkowych pieniędzy dla MZK.

Czytaj też: Czerwieńsk i Świdnica rezygnują z usług zielonogórskiego MZK

Teraz potrzeba już dodatkowych 7 mln zł. Skąd ta kwota i dlaczego się zmienia?

- Trudno było przewidywać, że gminy wycofają się z komunikacji miejskiej lub ją ograniczą. Przez to mamy mniejsze dotacje. W dodatku nie wiem o ile i czy w ogóle zdrożeją bilety. I od kiedy? O tym decydują radni. Ja uważam, że powinny zdrożeć o 50 proc. jednorazowe i 10 proc. okresowe - tłumaczy prezydent Janusz Kubicki. - Moim najważniejszym celem jest utrzymanie połączeń w mieście na dotychczasowym poziomie.

To zmiana stanowiska, bo jeszcze tydzień temu J. Kubicki mówił, że jak nie będzie miał pieniędzy to obetnie kursy. Teraz postanowił ciąć wydatki. Gdzie? - Wszędzie gdzie się da - odpowiada prezydent.

- Czyli gdzie?

- Sport - 500-600 tys. zł, płace w urzędzie - 500 tys. zł, kultura - 300 tys. zł, promocja - 300 tys. zł, działania antyalkoholowe - 300 tys. zł, ZOK - 500 tys. zł. - wylicza prezydent i przyznaje, że najwięcej znalazł w oświacie. Aż 1,8 mln zł z rezerwy na podwyżki płac dla pracowników oświaty, które finansuje samorząd. Te, przyznawane przez rząd, są niezagrożone. - Nie będziemy podnosić naszych dodatków i dyrektorzy placówek muszą się zmieścić w tych ramach - zapowiada J. Kubicki. - Wiem, że nauczyciele nie będą zadowoleni. Nie tylko oni.

Czytaj też: Trudna sytuacja w zielonogórskim MZK. Kierowcy są za podwyżką cen biletów

Radni też, bo prezydent uznał za nieważne ustalenia z poprzedniej sesji. Zawarty wtedy kompromis wysadził w powietrze spór o tzw. kołowrotki na stadionie przy ul. Wrocławskiej.

A to oznacza, że po autoporawkach prezydenta nadal nie ma pieniędzy na kilka inwestycji drogowych, remont hali przy ul. Wazów oraz kluby sportowe Zastal i Falubaz, które miały otrzymać 3 mln zł w ramach promocji miasta przez sport.

- Nie ma pieniędzy i jedynym rozwiązaniem był wykup akcji klubów, ale one na to się nie chcą zgodzić - mówi prezydent.

Takie rozwiązanie na pewno nie znajdzie poparcia wśród opozycyjnych radnych. - Swoje stanowisko wypracujemy podczas spotkania klubu - zgodnie mówili wczoraj Adam Urbaniak PO i Jacek Budziński PiS. Kluby miały pracować wczoraj wieczorem (każdy osobno). Prawdopodobnie dziś przedstawią je prezydentowi.

Czytaj też: PKS zamiast miejskiego autobusu. Gminy chcą zaoszczędzić

Wczoraj nad komunikacją debatowali również radni z gminy Zielona Góra, którzy dwa tygodnie temu ustalili, że zmniejszą dotację i ograniczą kursy o 40 proc.

- To zbyt radykalny pomysł - mówi wójt Mariusz Zalewski. - Ograniczenia będą, ale nie tak duże. Żadna linia nie będzie zlikwidowana. Autobusy będą jeździć do Barcikowic, czy w niedzielę do Zawady. Pracujemy nad tym, z jaką częstotliwością. Priorytetem są kursy w godzinach dojazdu do pracy i szkół.

Gmina dołoży do MZK od 2,2 do 2,5 mln zł. To zależy od tego, co zrobią miejscy radni.

Bez zwolnień w MZK się jednak nie obędzie. - Dotyczy to 24 pracowników. Sześciu z nich odejdzie na emerytury. Część kierowców chce zatrudnić PKS - informuje szefowa MZK Barbara Langner. W tym roku ma to dać ponad 400 tys. zł oszczędności.

- W tym tygodniu spotkamy się z kierowcami MZK i przedstawimy swoje propozycje. Myślę o zatrudnieniu ok. 10 pracowników - potwierdza prezes zielonogórskiego PKS-u Bogdan Klim.

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska