Maria i Leszek Małyszowie z zapałem opowiadają o działce. Rozmawiamy w altance wybudowanej od podstaw przez pana Leszka. Jest tu stół, kanapa i radio. Niedługo będzie też telewizor, bo pan Leszek musi wiedzieć, co się w kraju dzieje, no i sport zobaczyć.
Od rana do wieczora
- Jestem tu codziennie. Wstaję o piątej rano i zanim jeszcze poranną kawę wypije, to już jestem na działce - mówi nam L. Małysz. Pracował jako spawacz. Teraz jest na rencie, bo miał zawał. Żona go chwali... że złota rączka, a fachowcy przy nim poumieraliby z głodu. Pan Leszek wzdycha: - Szkoda, że żona jeszcze pracuje, bo miałaby więcej czasu, żeby ze mną posiedzieć na działce - mówi. Co zrobiliby, gdyby działki nie było? - Ja bym to przeżyła, bo pracę mam, ale z mężem gorzej - odpowiada pani Maria. Pan Leszek podchwytuje: - Ja chyba drugiego zawału bym dostał - stwierdza.
Ucieczka przed samotnością
Janina Trzcińska, emerytka, podlewa kwiaty. Działka uratowała ją przed załamaniem nerwowym, bo jesienią zmarł jej mąż. - Zapominam tu o wszystkich smutkach. Mam wspaniałych sąsiadów działkowych, pomocnych i miłych. Gdyby nie działka, byłoby ze mną źle - stwierdza.
Michał Szurko w altance ma nawet kuchnię. Jak trzeba, to i rosół ugotuje, szczególnie, gdy przyjeżdża wnuczka ze Szczecina. - Ona uwielbia rosół, a na działce ma swój kącik, coś tam posadziła. Jak wyrośnie, zobaczę co - uśmiecha się pan Michał.
Jana Andrasza zastajemy przy podlewaniu truskawek. Jego żona Donata sadzi majeranek. - Od wielu lat mam swoje przyprawy. Te ze sklepu mi nie smakują, moje pachną, tamte nie - mówi. Dżem ów czy powideł też nie kupuje. Robi je sama, z owoców z działki. Wnuki niczego innego nie chcą jeść.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?