Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomni schronienie znajdą tylko w nocy. A co zrobią w dzień?

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
- Musimy się liczyć z kosztami, bo może zabraknąć do końca sezonu - mówi Dariusz Staniek, opiekujący się miejską ogrzewalnią.
- Musimy się liczyć z kosztami, bo może zabraknąć do końca sezonu - mówi Dariusz Staniek, opiekujący się miejską ogrzewalnią. fot. Janczo Todorow
W Żarach bezdomni mogą się uchronić przed mrozem w miejskiej ogrzewalni, ale tylko w nocy. Od godziny ósmej rano muszą już sobie szukać ciepłego kąta na własną rękę, bo koszt utrzymania placówki nie może przekroczyć limitu.

Według danych uzyskanych z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, bezdomnych jest w mieście około pięćdziesięciu. Na co dzień znajdują schronienie w różnych zakamarkach, zazwyczaj nie mają stałych dochodów, a większość z nich jest uzależniona od alkoholu. Nie kwalifikują się do otrzymania mieszkania socjalnego, bo nie mają meldunku. Niektórzy korzystają z posiłków wydawanych w stołówce charytatywnej Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta.

Sześć lat temu miasto otworzyło ogrzewalnię w zaadaptowanym pomieszczeniu przy ul. Bohaterów Getta. Co roku czynna jest od listopada do końca marca, od godz. 18.00 do 8.00. W placówce bezdomny może się wykąpać, wyprać swoje ubrania i przenocować. Dostaje też herbatę i małą konserwę mięsną. Rano jednak musi wyjść i szukać schronienia gdzie indziej, aż do wieczora. Ale z ogrzewalni może skorzystać tylko trzeźwy bezdomny.

Przeczytaj też: Wigilia w obozowisku bezdomnych z Doliny Gęśnika w Zielonej Górze

Ostatnie dni są bardzo mroźne, synoptycy zapowiadają jeszcze większe spadki temperatury. Z wtorku na środę ma ona spaść do minus 20 stopni. Czy w tej sytuacji ogrzewalnie nie powinna być czynna całodobowo? - W czasie Bożego Narodzenia tak było - mówi Dariusz Staniek, szef Rejonowego Sztabu Ratowniczego, który prowadzi obiekt. - Gościliśmy 9 osób, choć możemy przyjąć nawet 22 bezdomnych. Temperatury się zmieniają, są raz wyższe, raz niższe, a noclegownia nie może być czynna na okrągło, bo to są koszty. Trzeba przecież kupić mydło, szampony, zapłacić za oświetlenie. Tylko podczas świąt bezdomni wypili w ogrzewalni 25 baniaków herbaty. Poszedł kilogram cukru. Jak nie będziemy ograniczać kosztów to może zabraknąć pieniędzy pod koniec sezonu. A nasz budżet, finansowany przez miasto, wynosi tylko 30 tys. zł - dodaje Staniek.

- Teraz nie ma takich mrozów, żeby ogrzewalnia musiała być czynna całą dobę - zapewnia Stefan Łyskawa, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Jeżeli temperatury spadną do minus 15-20 stopni, można będzie otwierać ją wcześniej.

- Właśnie temperatura na dworze powinna być wskaźnikiem, czy ogrzewalnię na dłużej - uważa Barbara Litewka, wiceprzewodnicząca rady miejskiej. - Trzeba się dostosować do sytuacji. Po to ta placówka została otwarta, żeby pomóc bezdomnym. Ciężka zima powoduje, że wszędzie koszty mogą przekroczyć zakładane limity. Jeżeli i w tym przypadku to się zdarzy, można przecież zwrócić do komisji rady miejskiej o przeanalizowanie sytuacji i zwiększenie limitu na utrzymanie ogrzewalni. Albo pomagamy, albo liczymy koszty.

W barakach przy ul. Przeładunkowej mieszka kilku bezdomnych. - Korzystaliśmy z ogrzewalni, ale tam już nie wrócimy. Mamy tu piecyk i nikomu nie przeszkadzamy - mówią.

Przeczytaj też: Gorzowski dworzec PKP jest dla pasażerów czy dla bezdomnych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska