Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezrobotny 52-latek miał szansę na pracę. Ale pośredniak w Gorzowie stanął mu na drodze

Anna Rimke
fot. Kazimierz Ligocki
- Dostałem konkretną propozycję pracy. Jedyny warunek - muszę rozpocząć studia podyplomowe. I tu zaczęły się schody - opowiada pan Jerzy z Gorzowa. Urząd pracy zgodził się na dofinansowanie mu studiów, ale... dopiero drugiego semestru.

Gorzowianin ma 52 lata. Od sześciu nie ma stałego zatrudnienia. - Czasem złapie jakąś dorywczą pracę. Nie jest jednak łatwo o stałą posadę w tym wieku - opowiada mężczyzna. Twierdzi, że stara się o taką. Dostał pismo z dużej firmy, że owszem przyjmą go do pracy, ale pod warunkiem, że zacznie studia podyplomowe z zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy.

- Znalazłem szkołę, która taki kierunek oferuje. Jako bezrobotny zwróciłem się do urzędu pracy o dofinansowanie kształcenia. I je dostałem. Tylko, że dopiero od drugiego semestru - 52-latek pokazuje pisma z Powiatowego Urzędu Pracy w Gorzowie. Twierdzi, że jako bezrobotnego nie stać go na zapłacenie samemu 1,7 tys. zł za pierwszy semestr. - A jak nie rozpocznę tych studiów, to roboty nie dostanę - martwi się mężczyzna. Tłumaczy, że nawet gdyby udało mu się gdzieś pożyczyć pieniądze na opłatę początku studiów i dostałby obiecany etat, to wtedy traci dofinansowanie z pośredniaka na dalszy ciąg nauki. I faktycznie w piśmie z PUP w Gorzowie czytamy: "Warunkiem koniecznym do sfinansowania drugiego semestru jest posiadanie statusu osoby bezrobotnej".

- Nie bardzo wiem, na czym więc ta pomoc bezrobotnemu polega? Przecież to koło zamknięte. Nie dostanę pracy, bo nie stać mnie na studia. Przecież gdybym mógł inaczej nie starałbym się o pomoc - załamuje ręce pan Jerzy. Jest zły, bo ciągle słyszy o wspieraniu bezrobotnych po 50 roku życia. - I teraz widać, jak ta pomoc wygląda - mówi.

- Przede wszystkim nie mamy w tym roku jeszcze żadnych pieniędzy z programu 50 Plus, przeznaczonego dla bezrobotnych w tym wieku - odpiera zarzuty Izabela Jankowska, zastępca dyrektora PUP w Gorzowie. I. Jankowska tłumaczy, dlaczego pan Jerzy dostał dofinansowanie dopiero od drugiego semestru. Wicedyrektorka zaczyna od tego, że gorzowski pośredniak dostał w tym roku na pomoc w zdobywaniu nowych kwalifikacji o 5 mln zł mniej niż w poprzednim. - A bezrobotnych mamy dwa razy więcej - dowodzi I. Jankowska.

Wyjaśnia też, że przyznając dofinansowanie na studia podyplomowe, PUP automatycznie zobowiązuje się do wypłaty stypendium takiej osobie. Jeśli więc pośredniak zacznie dofinansowanie od drugiego semestru, to też od drugiego będzie wypłacać stypendium. A to pozwoli na pewne oszczędności. Ale najważniejszy argument, to wybór osób, którym pomoc jest najbardziej potrzebna. - Jeśli mamy osobę po studiach ekonomicznych i osobę po studiach rolniczych skończonych ponad 20 lat temu, to jasne, że tej drugiej osobie trudniej jest znaleźć pracę, bo jej kwalifikacje są już nieaktualne - tłumaczy dalej I. Jankowska. Dodaje, że za każdym razem, kiedy rozdzielane są pieniądze, mają bardzo trudny wybór. - Ale niestety, przez brak środków nie jesteśmy wstanie pomóc wszystkim - mówi.

PUP w Gorzowie na zwalczanie bezrobocia dostał w tym roku trochę nieco ponad 9 mln zł. Z tej kwoty są finansowane szkolenia, studia ale też badania lekarskie, koszty dojazdów, stypendia. 200 bezrobotnych już skończyło szkolenia. Na kolejne czeka 36 grup.
W Gorzowie i powiecie na koniec marca było 8 tys. 153 bezrobotnych. W województwie lubuskim w sumie zarejestrowanych było ponad 66 tys. osób bez pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska