Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegniemy po zdrowie - mówią krośnianie

Leszek Kalinowski
Srebrni medaliści Lubuskiej Olimpiady Młodzieży cieszy się ze swojego sukcesu
Srebrni medaliści Lubuskiej Olimpiady Młodzieży cieszy się ze swojego sukcesu fot. Ryszard Poprawski
Krośnianie lubią sport. I choć miasto to nie Zielona Góra, gdzie są zupełnie inne warunki do trenowania, to może pochwalić się sukcesami. Na dodatek szykują się ciekawe mecze: żonaci - kawalerowie, mężatki - panny.

- Najgorsze co może być, to usiąść przed telewizorem i bawić się pilotem - przyznaje Tomasz Kruk, który przyszedł pokibicować krośnieńskiej reprezentacji podczas zawodów sportowo-obronnych. - Cieszę się, że nasi tak dobrze się sprawują i zdobywają pierwsze miejsca. Sport to zdrowie.
Nie tylko w konkursach ,,Sprawni jak żołnierze" odnieśliśmy sukces. I to zarówno dziewczęta jak i chłopcy doskonale poradzili sobie ze strzelaniem, rzutem granatem, biegami na orientację czy pokonaniem toru przeszkód. Na niedawnej Lubuskiej Olimpiadzie Młodzieży nasze sztafeta dziesięć razy tysiąc zdobyła drugie miejsce.

- Do zwycięzcy zabrakło nam jedynie 20 sekund - mówi trener Krzysztof Wesołek. Jest zadowolony z chłopaków, bo dali z siebie wszystko. A przecież na co dzień czas wypełniają grą w piłkę nożną, nauką tanecznych kroków…
Drużyna już na trzeciej zmianie znalazła się na drugiej pozycji i tak już wytrwała do końca.
Liderem grupy jest Mateusz Dalecki. Najmłodszy z chłopaków, ale - jak mówią o koledze - prawdziwy mocarz.

Sport dla Marcina Olejniczaka, Piotra Trockiego, Pawła Pokory, Rafała Modrzejewskiego, Michała Sadowskiego, Jakuba Ciołka, Mateusza Adacha, Patryka Szcześniaka, Marcina Kopińskiego, a także zawodników rezerwowych Adriana Babki i Łukasza Gołyźniaka sposób na życie.
- Poćwiczymy, od razu się lepiej czujemy. Sylwetkę się wyrabia i dziewczyny bardziej uwagę zwrócą na kogoś, kto postawę ma właściwą - śmieją się gimnazjaliści. Wspólne treningi powodują też, że czują się zgraną paczką, są bardziej otwarci i pozytywnie nastawieni do świata.

Także dorośli udowadniają, że potrafią ze sportu czerpać radość. Nawet jeśli mają grać przez 24 godziny w piłkę nożną. A przecież takie maratony już się w Krośnie odbyły, kiedy to samorządowcy grali z Lubskiem czy Gubinem. To był pomysł kierownika Ośrodka Sportu i Rekreacji Mirosława Kamińskiego. Teraz pojawiła się kolejna nietypowa propozycja. Nocne Granie wymyślił kierownik hali sportowo-widowiskowej Bogusław Zaraza. Chodzi o grę w piłkę nożną i siatkówkę. Na boisku Orlik przy SP-2 o 20.00 zaczną grać żonaci przeciwko kawalerom. Po 1,5 godzinnym meczu na płytę wyjdą mężatki, które będą walczyć z pannami w siatkówkę. I tak na zmianę, póki wystarczy sił i ochoty… Chętni do gry już się zgłaszają.

- Też chętnie zagram w nogę, a żonę namówię do siatkówki - mówi doradca burmistrza ds. kontaktów z mediami Daniel Sawicki.
W programie Nocnego Grania znalazło się też miejsce na grillowanie, już bez podziałów ze względu na stan cywilny. Organizatorzy liczą, że uczestnikom zawodów, które zaplanowano na początku czerwca, ducha walki i dobrego humoru nie zabraknie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska