Zdecydowany trzon ,,srebrnych'' juniorów, to koledzy ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Wolsztynie, którzy właśnie tam zaczęli poznawać tę dyscyplinę. Uczyli się w klasie sportowej, zaczęli chodzić kilka razy w tygodniu na treningi, wyjeżdżać na turnieje i zawody. - Chłopcy chcą grać i rozumieją się.
To świetny zespół, który ma perspektywę. W ostatnim turnieju mistrzostw kraju wykazali się sporym hartem - ocenia kierownik juniorów Wolsztyniaka Stanisław Rządkowski, a kilka dni temu dwaj wychowankowie klubu - kołowy Adam Paczesny i bramkarz Jarosław Płóciniczak otrzymali powołania do kadry narodowej.
Wylewają litry potu
Wspomniani kadrowicze oraz Ireneusz Żak i Jarosław Tomiak opuścili Wolsztyn i od roku, dwóch uczą się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku. Tam też grają w pierwszoligowym SMS-ie. Kolejnych czterech chłopaków ze ,,srebrnej'' drużyny juniorów jest w ekipie seniorów Wolsztyniaka. To Marek Wieczorek, Norbert Szutta, Alan Raczkowiak i Krzysztof Skrzypczak.
- Wszyscy nasi juniorzy podchodzą do każdego treningu niezwykle ambitnie zostawiając na parkiecie litry potu - podkreśla trener juniorów i seniorów Wolsztyniaka Walenty Winokurow, dla którego już sam awans do sobotnich półfinałów mistrzostw Polski był sukcesem. - Zrobili więcej niż się spodziewałem - przyznaje szkoleniowiec.
To był przypadek
- Naszym pierwszym założeniem było wyjście z grupy. Zanotowaliśmy po jednej przegranej, remisie i zwycięstwie. To wystarczyło do półfinału, w którym zmierzyliś-my się z Ostrowem Wielkopolskim - mówi bramkarz Wieczorek, który wraz z kolegami podszedł do tego spotkania niezwykle zmotywowany i zmobilizowany. - Chcieliśmy udowodnić ekipie z Ostrowa, że lutowa porażka z nimi w barażach była tylko przypadkiem - podkreśla.
Przebieg meczu półfinałowego mówi sam za siebie. Wolsztynianie przez całe spotkanie kontrolowali przebieg wydarzeń wygrywając wysoko 44:32. W finale mistrzostw był Płock i przegrana jedną bramką.
Mają dwie gwiazdy
- Mecz był do wygrania. Niestety, w drugiej połowie zabrakło koncentracji, było zbyt dużo straconych rzutów. Mówi się trudno, pozostał niedosyt, ale jak to mówią, do trzech razy sztuka - mówi lewoskrzydłowy Szutta, który kilka lat temu jako młodzik wraz z kolegami, pod wodzą trenera Marcina Pietruszki (obecnie drugi szkoleniowiec juniorów), zdobył tytuł wicemistrza Polski młodzików.
W minioną niedzielę juniorzy Wolsztyniaka oprócz srebrnych medali i pucharu za drugie miejsce odebrali także puchar dla najlepszej, wielkopolskiej drużyny finałów (wypadli lepiej niż Ostrovia Ostrów Wlkp. i Nielba Wągrowiec). Oprócz tego w plebiscycie trenerów do ,,zespołu gwiazd'' wybrano Wieczorka oraz Tomiaka.
Chłopacy z pseudonimami
Prawie wszyscy zawodnicy mają, czasem bardzo barwne, pseudonimy. Oto skład srebrnego zespołu. Bramki juniorów Wolsztyniaka bronią: Kamil Adamczak zwany przez kolegów Boczkiem, Marek Wieczorek - Maras oraz Jarosław Płóciniczak - Cebula (z powodu kontuzji w ligowym meczu nie zagrał w finale). Zawodnicy z pola: lewoskrzydłowy Łukasz Hełmiński - Hełmik, prawy rozgrywający Ireneusz Żak - Księżyc, prawoskrzydłowy Jarosław Tomiak - Buffalo, kołowy Adam Paczesny - Paka, środkowy rozgrywający Alan Raczkowiak - Baca, lewi rozgrywający: Damian Kubiak - Kubik i Krzysztof Skrzypczak - Skrzep, prawoskrzydłowy: Maciej Tomiak - Tomczyk, lewoskrzydłowi: Norbert Szutta - Norbi i Paweł Rusiński - Rusek, prawe rozegranie: Adrian Horowski - Chory, kołowy: Damian Krzyżański - Krzyżak, lewoskrzydłowy: Dominik Głowacki - Domin oraz środkowy rozgrywający Karol Wojtas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?