Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się masztu

Artur Matyszczyk
- Nie chcemy mieć nadajnika w pobliżu - denerwuje się Zdzisław Czechowski
- Nie chcemy mieć nadajnika w pobliżu - denerwuje się Zdzisław Czechowski fot. Mariusz Kapała
Mieszkańcy osiedla Kilińskiego w Zielonej Górze sprzeciwiają się postawieniu na pobliskiej szkole nadajnika telefonii komórkowej.

Wszystko rozpoczęło się od pism, które część mieszkańców znalazła w swoich skrzynkach pocztowych. Magistrat informował, że rozpoczęło się postępowanie w sprawie montażu na dachu podstawówki nadajnika cyfrowej telefonii komórkowej. Informacje zdenerwowały lokatorów domów położonych najbliżej szkoły.

To może być zabójcze

Jestem zbulwersowany - mówi Zdzisław Czechowski. - Wiadomo przecież, że już zbyt częste korzystanie z komórki szkodzi. A co dopiero przebywanie w pobliżu nadajnika.

Aleksander Aleksandrowicz z ul. Łabędziej dodaje: - Z tego co wiem, w Australii jest ustawowy zakaz montowania nadajników w pobliżu osiedli mieszkaniowych. Niepokoimy się, że pole wydzielane przez antenę będzie dla nas zabójcze.

Podobnie uważa Krystyna Wrzos: - Czuję strach. Nie posiedzę spokojnie na podwórku. Ciągle będę myśleć o polu magnetycznym i nadajniku.

Mieszkańcy napisali list protestacyjny, który chcą wysłać do urzędników. I będzie to kolejne pismo, bo jedno już trafiło do magistratu.

Zdaniem naczelnika wydziału ochrony środowiska, mieszkańcy nie mają powodu do niepokoju. - Protest przesłaliśmy do inwestora, żeby się do niego ustosunkował. Mamy już raport od operatora telefonii, który dołączono do wniosku o pozwolenie na montaż nadajnika. Sporządzali go specjaliści. Komplet dokumentów trafił do wojewody. Teraz czekamy na jego decyzję - informuje Jerzy Walkowiak.

Twardych dowodów nie ma

Nastroje uspokaja też dyrektor Szkoły Podstawowej nr 14, na której dachu nadajnik ma być zlokalizowany. - Najpierw muszę dostać wyniki badań i ekspertyz. Bez nich na pewno nie wyrazimy zgody na montaż anteny na dachu szkoły - zapowiada Marek Olczyk.

Opinie lekarzy i fachowców na temat wpływu nadajników na ludzi są podzielone. - Nie ma szczegółowych badań na ten temat. Pojawiły się informacje, że użytkownicy telefonów komórkowych częściej mają guzy mózgu. Twardych dowodów jednak na to nie ma. Wiele zależy od natężenia pola, które działa w danym miejscu - mówi neurolog Paweł Leśniak.

Mieszkańcy jednak wolą dmuchać na zimne. Zapowiadają walkę do końca. - Nie chcemy nadajnika! W grę wchodzi nasze zdrowie - tłumaczy Teresa Kasprzycka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska