Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolesne odrzucenie

ANNA BIAŁĘCKA
- Przełożeni mnie dyskryminują - przekonuje Zbigniew Maciejewski, pracownik głogowskiej komendy policji. - Będę teraz szukał sprawiedliwości w sądzie.

Czy informatyk z komendy policji faktycznie ma prawo uważać, że komendant go dyskryminuje? Jest cywilnym pracownikiem policji od 10 lat, wcześniej skończył studia informatyczne. Ze względu na ubytek biodra, znalazł tu pracę jako osoba niepełnosprawna. Jego zadaniem jest wprowadzanie danych do komputerowej bazy.
- W lipcu ogłoszono w komendzie konkurs na stanowisko starszego referenta zespołu ds. informatyki - opowiada Zbigniew Maciejewski. - Uznałem, że jest to dla mnie jedyna szansa na awans, gdyż do tej pory tego nie dostąpiłem. Nawet przy przydzielaniu specjalnych nagród mnie pomijano.

Bolesne odrzucenie

Chętnych było sześcioro. Konkurs rozstrzygnięto, wybrana została osoba spoza komendy. Jest nią mąż kobiety pracującej w zespole informatyki głogowskiej policji. - Moje podanie od razu trafiło do kosza - przekonuje mężczyzna. - A powód był dla mnie bardzo bolesny. Teraz czuję się jak śmieć.
Informatyk zwrócił się do zastępcy komendanta Jacka Kaczmarka o wyjaśnienie powodów jego odrzucenia. - W odpowiedzi usłyszałem, że przełożony nie musi tłumaczyć się podwładnemu - opowiada. - Napisałem więc do komendanta. Dowiedziałem się z pisma, że konkurs nie przewiduje udziału osób z umiarkowaną niepełnosprawnością.
Z analizy warunków konkursu nie wynika, by miejsce to było zastrzeżone tylko dla osób zdrowych. - Wszystkie warunki spełniałem- zapewnia. - Wychodzi więc na to, że wszystkich garbatych albo kulawych trzeba zamknąć w piwnicach, by nigdy do niczego nie doszli.

Jest gotowy przeprosić

Komendant Eugeniusz Łukijańczuk przyznaje, że być może w pierwszym piśmie do pracownika wyraził się niefortunnie. - Zastosowałem skrót myślowy i za to jestem gotowy przeprosić pana Maciejewskiego - mówi. - Jednak to nie zmienia podstaw odrzucenia jego kandydatury. I na pewno nie jest to objawem dyskryminowania tego człowieka.
Komendant powołuje się na Kodeks pracy oraz opinię biegłego. - Prawdą jest, że art. 18 KP wprowadza zakaz dyskryminowania ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę czy religię pracowników, to jednakże ten sam artykuł określa, jakie działania pracodawcy nie są naruszeniem zasady równego traktowania - wyjaśnia E. Łukijańczuk.
Twierdzi, że to nie policja, a właśnie ustawa o rehabilitacji zawodowej wycięła Z. Maciejewskiego z grona kandydatów na nowe stanowisko. - To ona ogranicza godziny pracy do 35 tygodniowo i zabrania nadgodzin. A my potrzebowaliśmy kogoś na pełny etat i dyspozycyjnego nawet w nocy. Ze względu na przepisy nie mogliśmy nawet rozpatrywać podania pana Maciejewskiego.

Nie chce tam pracować

- A że do tej pory wyrabiałem nadgodziny jakoś nikomu nie przeszkadzało - ripostuje Maciejewski.
- Jeśli tak było, to na pewno odbywało się to bez mojej aprobaty - tłumaczy komendant.
Sprawą zajmie się sąd pracy i to on będzie musiał rozstrzygnąć spór. - Ja jednak bez względu na wyrok, nie chcę już tam pracować - wyznaje Z. Maciejewski. - Po powrocie ze zwolnienia lekarskiego składam wypowiedzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska