Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bożena Muczyń: - Już nie wiem, jak dziękować...

(bat)
W czwartek Stanisław Burzyński i jego pracownicy wnosili kanapy do mieszkania Bożeny Muczyń
W czwartek Stanisław Burzyński i jego pracownicy wnosili kanapy do mieszkania Bożeny Muczyń fot. Mariusz Kapała
Patrząc na dwie nowiutkie kanapy, Bożena Muczyń miała łzy w oczach. Z radości. - Niebieska jest moja - od razu zaznaczył wnuczek Rafał. Stanisław Burzyński z Salonu Meblowego Burzyńscy to już "dyżurny" św. Mikołaj. Jest z nami od pierwszego Świątecznego Pogotowia. I tym razem nie zawiódł.

W czwartek przywiózł pani Bożenie i wnuczkowi dwie nowiutkie kanapy. Niebieską i bordową.

Do tej pory Rafał spał na tapczanie pożyczonym od rodziny, a babcia na materacu. Od czwartku mają wygodne kanapy. - Dziękujemy, dziękujemy... - powtarzała zielonogórzanka, gdy wnoszono meble do domu. Stanisław Burzyński sam dźwigał tapczany, a w przerwie odpowiadał nam na pytania, dlaczego pomaga... - Bo tak... - mówił. - Już od ponad 20 lat biorę udział w takich akcjach i tak będzie po wieki wieków... Gdy spalił się nasz sklep firmowy, dostawcy też ruszyli z pomocą - przypomniał.

Pani Bożena dostała od Was nie tylko kanapy, do domu przyjechały również lampy, których w nowym mieszkaniu brakowało. - A teraz marzę o tym węglu... - przyznała babcia. I długo nie będzie czekała, opał ma przyjechać przed świętami. I może pieniądze na leczenie wnuka...
Może uda się również spełnić marzenia Rafała o komputerze. Nasi Czytelnicy to przecież prawdziwi św. Mikołajowie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska