W czwartek przywiózł pani Bożenie i wnuczkowi dwie nowiutkie kanapy. Niebieską i bordową.
Do tej pory Rafał spał na tapczanie pożyczonym od rodziny, a babcia na materacu. Od czwartku mają wygodne kanapy. - Dziękujemy, dziękujemy... - powtarzała zielonogórzanka, gdy wnoszono meble do domu. Stanisław Burzyński sam dźwigał tapczany, a w przerwie odpowiadał nam na pytania, dlaczego pomaga... - Bo tak... - mówił. - Już od ponad 20 lat biorę udział w takich akcjach i tak będzie po wieki wieków... Gdy spalił się nasz sklep firmowy, dostawcy też ruszyli z pomocą - przypomniał.
Pani Bożena dostała od Was nie tylko kanapy, do domu przyjechały również lampy, których w nowym mieszkaniu brakowało. - A teraz marzę o tym węglu... - przyznała babcia. I długo nie będzie czekała, opał ma przyjechać przed świętami. I może pieniądze na leczenie wnuka...
Może uda się również spełnić marzenia Rafała o komputerze. Nasi Czytelnicy to przecież prawdziwi św. Mikołajowie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?