Kilka tygodni temu corhyd-ron wycofano ze sprzedaży, gdy okazało się, że w ampułkach umieszczono przez pomyłkę lek służący do zwiotczania mięśni przed operacjami. Specyfik nie miał zamiennika w Polsce, więc zastąpiono go czeskim i węgierskim odpowiednikiem.
Pierwsza partia czeskiego hydrocortisonu valeant przyjechała do kraju w połowie listopada. Rozeszła się w mgnieniu oka. - Mamy zapas leku - mówi rzeczniczka zielonogórskiego szpitala Adrianna Wilczyńska. - Nie było kłopotów z zamówieniem.
Teraz nie znieczula
Kłopoty mają natomiast pacjenci, którym lekarze przepisują lek na receptę. - Apteki próbują zamówić zamienniki, ale w hurtowniach jest ich za mało - twierdzi zastępca prezesa Lubuskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej Ryszard Kiedrowski. - Tylko jedna dostała dwie ampułki.
Inni też narzekają. - Mam czes-ki zamiennik, ale tylko dlatego, że pracuję w szpitalu - mówi anonimowo pielęgniarka z Zielonej Góry. - Z hurtowni? Nie było szans.
Inna pielęgniarka ma w apteczce całkiem inny lek. - Nie jest to corhydron, ale ma podobne działanie - mówi.
Śladowe ilości
Sami też szukaliśmy. Po kilku telefonach udało nam się. - Dziś wreszcie dostaliśmy niewielką ilość czeskiego leku - usłyszeliśmy w zielonogórskim Cefarmie od osoby zajmującej się dystrybucją leków. - Zdobyliśmy go dzięki znajomościom. Ampułki dostanie, ten kto pierwszy zamówi.
Na ślad węgierskiego specyfiku trafiliśmy w Poznaniu, w filii Polskiej Grupy Farmaceutycznej. - Mamy preparat w niewielkich ilościach - twierdzi Bożena Sawicz. - Na czeski czekamy.
Zdaniem aptekarzy, jeszcze przez jakiś czas pacjenci nie będą mogli kupić leku w aptekach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?