MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brzeźnica: Pomogliśmy bocianowi

Redakcja
- Bocian jest wyraźnie osowiały i nie lata. Bałem się, że zdechnie. Nie wiedziałem gdzie szukać pomocy, dlatego zadzwoniłem do redakcji – mówi Franciszek Irski z Brzeźnicy.
- Bocian jest wyraźnie osowiały i nie lata. Bałem się, że zdechnie. Nie wiedziałem gdzie szukać pomocy, dlatego zadzwoniłem do redakcji – mówi Franciszek Irski z Brzeźnicy. Fot. Paweł Goryl
Dziś po południu zadzwonił do nas Franciszek Irski, na którego posesji od tygodnia przebywa chory bocian. - Pomóżcie mu - prosił.

Zwierzę było wyraźnie osowiałe i nie reagowało na obecność człowieka. - Nie wiem co mam z nim zrobić. Informowaliśmy już weterynarza, ale on podobno nie zajmuje się takimi przypadkami - martwił się Czytelnik.

Zaczęliśmy szukać pomocy. Zadzwoniliśmy do ptasiego azylu w Słońsku. - Chorym bocianem powinna zająć się gmina. Jeśli go do mnie przywiozą, zaraz zaopiekuję się nim - od razu zaoferował pomoc Leszek Gruntkowski, który zajmuje się rannymi zwierzętami.

Skontaktowaliśmy się z Urzędem Gminy w Brzeźnicy. - Nikt nie zgłaszał problemu z bocianem. Pomagamy w takich sprawach, w tamtym roku zawieźliśmy rannego bociana do azylu w Starym Kisielinie - powiedział nam wójt Jerzy Adamowicz i osobiście zajął się problemem naszego Czytelnika.

(gory)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska