Autorem informacji, że polski rząd wycofał wniosek jest Krzysztof Rytel ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze. Kiedy wczoraj zapytaliśmy go, skąd ma takie informacje, ten odpowiedział, że od asystenta europosła niemieckich zielonych Michaela Cramera, który od dawna jest przeciwnikiem przesunięcia 1,2 mld euro. Rytel dodał, że według jego informacji, dziś, czyli w czwartek Komisja Europejska ma podjąć decyzję w sprawie przesunięcia pieniędzy. Na nasze wątpliwości, że to nielogiczne, bo jeśli polski rząd faktycznie wycofał wniosek, to trudno w tej sprawie podjąć decyzję, pan Rydel nie umiał odpowiedzieć.
Czytaj też: Miliardy będą, S3 też!
Wczoraj wiceminister rozwoju regionalnego Waldemar Sługocki zaprzeczył doniesieniom zielonych. - Nasze ministerstwo złożyło wniosek do Komisji Europejskiej wraz z analizą tempa realizowanych inwestycji. Postęp prac na inwestycjach kolejowych nie gwarantuje wykorzystania wszystkich pieniędzy. By do tego nie dopuścić, chcemy część pieniędzy przeznaczyć na inne, a więc budowę drogi S3. Powtarzam, informacja o wycofaniu wniosku to bzdury. Wiceminister Sługocki dodał też, że Komisja Europejska na podjęcie decyzji ma czas do końca 2011 r.
- Podaliśmy mocne argumenty za przesunięciem środków. Dlatego raczej jestem pewny, że decyzja będzie po naszej myśli - przekonuje Sługocki.
Europoseł Artur Zasada też zaprzeczył, by polski rząd wycofał wniosek. Potwierdził jednak, że wśród europosłów są zwolennicy i przeciwnicy budowy drogi S3, kosztem zmniejszenia inwestycji na kolei. - Dlatego w rozmowach z członkami Komisji Europejskiej sugerowałem, aby część pieniędzy trafiło na drogi, a część na rewitalizację linii kolejowych, chociażby tzw. odrzanki. Takie sugestie spotkały się z ciepłym przyjęciem. Także ze strony wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Siimona Kallasa - podkreślił Zasada.
To, że polski wniosek leży w Brukseli i czeka na rozpatrzenie, potwierdzono nam także w Ministerstwie Infrastruktury. A co się stanie, jeśli Bruksela odmówi nam przesunięcia 1,2 mld euro? Wtedy najprawdopodobniej grozi nam, że budowa S3, a dokładnie drugich jezdni obwodnic Gorzowa i Międzyrzecza a także od Sulechowa do Nowej Soli i dalej na południe opóźni się o dwa, trzy lata. A stanie się tak dlatego, że zamiast z pieniędzy, które dostaliśmy na lata 2007-2013, trzeba będzie skorzystać z puli wynegocjowanej na lata 2014-2020. A ma to być nawet 80 mld euro.
Na razie trwa budowa dwóch jezdni S3 od Międzyrzecza do Sulechowa oraz równany jest teren na odcinku od Gorzowa do Międzyrzecza. Obie inwestycje są niezagrożone. Dyrektor zielonogórskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Przemysław Hamera zapewnił też, że jego oddział finiszuje w zakresie opracowania dokumentacji.
- Jeszcze w tym roku powinniśmy do wojewody lubuskiego złożyć wnioski o wydanie tzw. ZRID-u, czyli pozwolenia na budowę. Będą trzy: na budowę drugiej jezdni obwodnicy Gorzowa, obwodnicy Międzyrzecza i drugiej jezdni od Sulechowa do Nowego Miasteczka.
Czytaj też: Będą pieniądze na S3. Bruksela nie będzie protestować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?