Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Nowego Miasteczka: - Nie boję się krytyki

(jan)
- Ci, którzy mnie tak dzisiaj krytykują funkcjonują w samorządzie od lat, niech pochwalą się zatem swoimi osiągnięciami - mówi Wiesław Szkondziak.
- Ci, którzy mnie tak dzisiaj krytykują funkcjonują w samorządzie od lat, niech pochwalą się zatem swoimi osiągnięciami - mówi Wiesław Szkondziak. Filip Pobihuszka
- Jeśli sołtysi odmawiają swojemu społeczeństwu dożynek, to zorganizuję je sam, na Rynku. Ataki radnych postrzegam jako rozpoczęcie kampanii wyborczej - mówi Wiesław Szkondziak, burmistrz Nowego Miasteczka.

- Podczas ostatniej sesji rady miasta ponownie został pan ostro skrytykowany przez niektórych radnych oraz sołtysów z własnej gminy. Zarzucają zgodnie, że marginalizuje pan wieś, nie przeznacza nawet złotówki na fundusz sołecki...
- To zwykły populizm i próba robienia złego PR w moim otoczeniu. Fundusz sołecki, choć ważny, to dziś inny zakres spraw, a my tymczasem realizujemy inwestycje w naprawdę głębokim wymiarze. We wsi Rejów robimy np. kanalizację, która kosztuje w całości około 2,6 mln zł, dodajmy do tego świetlicę w Żukowie za milion złotych, drogę w Borowie za kolejny milion, reaktywację remizy strażackiej w tej miejscowości oraz przydomowe oczyszczalnie ścieków, które powstaną także za około milion złotych. Przełom, związany z inwestycjami na wsiach jest bardzo głęboki. Musimy jednak pamiętać, że w tak biednej gminie jak nasza, trzeba oglądać złotówkę z każdej strony, dlatego wszystkie inwestycje staramy się robić pieniędzy zewnętrznych - czy to z Unii Europejskiej, z powiatu, województwa, czy agencji rolnych...

- Fundusze sołeckie będą więc realizowane, czy nie?
- Nigdy nie powiedziałem, że nie będę ich realizował. Stwierdziłem jedynie, że będę to robił dopiero wtedy, kiedy złapiemy w gminie jakiś finansowy oddech. Dziś w toku są duże inwestycje, których na pewno nie będziemy specjalnie hamować. Zresztą, spójrzmy na co przeznaczane są pieniądze na fundusze sołeckie: jakieś biesiady, kosiarki, namioty. My każdą imprezę organizujemy dzięki pieniądzom z zewnątrz, kosiarek też mamy w gminie dużo. To są naprawdę drobne rzeczy, tymczasem realizujemy na wsiach o wiele większe tematy. Trzeba też pamiętać, że mamy w sumie 10 sołectw i jednym ruchem nie da się załatwić wszystkich problemów.

Cały wywiad przeczytasz w środę (28 sierpnia), w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" na terenie powiatu nowosolskiego

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska